Dziennikarz magazynu "Rolling Stone" przeprowadza pięciodniowy wywiad z cenionym pisarzem Davidem Fosterem Wallace'em.
- Aktorzy: Jesse Eisenberg, Jason Segel, Anna Chlumsky, Joan Cusack, Ron Livingston i 15 więcej
- Reżyser: James Ponsoldt
- Scenarzysta: Donald Margulies
- Premiera DVD: 20 stycznia 2016
- Premiera światowa: 23 stycznia 2015
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
To drugie poważne filmowe podejście do ciężkiej jak głaz, lecz genialnej twórczości Davida Fostera Wallace'a. Podejście jednak nie bezpośrednie, bo w rzeczywistości to ekranizacja nie prozy a książki-wspomnienia o wywiadzie, jaki kiedyś przeprowadził z tragicznie zmarłym pisarzem dziennikarz "The Rolling Stone".
-
Historia Wallace'a nie jest typowym kinowym dramatem, lecz niezależnym portretem artysty, który zwątpił w sens egzystencji. To obraz prawdziwy, bez cukierkowych upiększeń, mogących potęgować pozytywne emocje u widzów.
-
Nie zdarza mi się to często. W zasadzie prawie nigdy. Ale tym razem z pełną świadomością mogę to napisać. "The End of the Tour" to filmowe arcydzieło. Film, do którego chcę wracać, chcę zanurzać się w jego szalonej narracji i którego nie zapomnę przez lata.
-
Reżyser "Cudownego tu i teraz" zrobił dobrą, pomysłowo zrealizowaną biografię, konsekwentnie ją prowadząc do samego końca. Choć finał jest dramatyczny, to film skłania do przemyśleń, a wiele tekstów jest trafnych jak diabli.
-
Przeciwstawia się sztampowemu kinu biograficznemu, takiemu, które usilnie dąży do pełnych patosu podsumowań. Wallace i Lipsky są tu sportretowani w niezbyt emocjonujących chwilach swojego życia, podczas pracy i odpoczynku, a na ich portret składają się banalne, często niepasujące do siebie szczegóły.
-
Współcześnie, szczególnie kinematografia amerykańska, przyzwyczaiła nas do filmów biograficznych - schematycznych i nieskomplikowanych. Miło widzieć, że ktoś stara się odejść od tej reguły. Tym kimś jest James Ponsoldt.
-
Koniec trasy to możliwość spędzenia półtorej godziny w towarzystwie wielkiego, ale mało znanego pisarza. Aż się chce sięgnąć po to jego tomiszcze!
-
Cenię sobie filmy, które są w jakiś sposób rozwijające i pomagają spojrzeć na rzeczy inaczej. Taki jest właśnie Koniec trasy, który z pewnością nadaje się do kilkukrotnego oglądania, i to najlepiej z notesem w dłoni, by móc wynotować sobie wszystkie godne zapamiętania kwestie.