Nowy mistrz wagi półciężkiej Adonis Creed, trenujący pod opieką Rocky'ego, staje do walki z Viktorem, synem legendarnego Ivana Drago.
- Aktorzy: Michael B. Jordan, Sylvester Stallone, Tessa Thompson, Phylicia Rashad, Dolph Lundgren i 15 więcej
- Reżyser: Steven Caple Jr.
- Scenarzyści: Sylvester Stallone, Juel Taylor
- Premiera DVD: 27 marca 2019
- Ostatnia aktywność: 2 marca
- Dodany: 12 lipca 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Creed II zupełnie nie pasuje do naszych czasów. To film, który powinien zostać nakręcony w latach osiemdziesiątych. Nie jestem pewien, czy publiczności spodoba się taki oldschoolowy format. Ja jednak bawiłem się świetnie.
-
W rewelacyjny sposób rozwija historię Adonisa i jego otoczenia. To dzieło niezwykle emocjonalne i emocjonujące.
-
Kino eksplodujące emocjami i hołd dla starej szkoły. Reżyser Steven Caple Jr. udowadnia, że można zrobić film w starym stylu, który nie wygląda jak ramota. Znaleziono złoty środek, przez co oglądamy charakterny dramat, gdzie zadbano zarówno o wyrazistych bohaterów, humor, jak i bardzo dobrze zainscenizowane sceny walk.
-
Takie filmy jak Creed II można oglądać bez końca. Przyjemny, podnoszący na duchu, motywujący, świetnie zrobiony. Trochę wtórny i co z tego?
-
Solidne kino sportowe, podnoszące na duchu i motywujące, cieszące oko każdym wyprowadzonym prawym i lewym sierpowym przez pojedynkujących się pięściarzy. Jednak z kina nie wyjdziecie aż tak energetyczni, jak mogliście wyjść przed prawie trzema laty z seansu pierwszego "Creeda".
-
Solidna pozycja nieodstająca od tych lepszych kontynuacji Rocky'ego. Jednak można było oczekiwać czegoś więcej.
-
Nie wiem, dokąd zmierza cała przeszło czterdziesto-już-letnia franczyza i jaki będzie jej finał, ale jedno wiem na pewno, fani "Rocka" mogą spać spokojnie: filozofia niezmiennie prosta, cios sierpowy i mocarny, a w "oku tygrysa" nadal charakterystyczny błysk. Go get 'em tiger!
-
-
Recenzje użytkowników
-
Po seansie "Creed II" muszę iść do dentysty, bo mam boleśnie pokrwawione dziąsła od tego ciągłego zaciskania zębów po każdym mocno wymierzonym na ekranie ciosie (czytaj: po każdym ciosie) - płakałem razem z Adonisem, gdy zaniósł córeczkę na siłownię i gdy w końcu doszło do ostatecznej walki wielkich tatuśkowych ambicji z brutalną i przyziemną rzeczywistością. Bo trzeba walczyć o swoje, ale wiedzieć, kiedy się pohamować. Potężna dawka emocji.
-
Zmiana na stołu reżysera jest widoczna praktycznie w każdym momencie realizacyjnym filmu, inna praca kamery, kolorystyka, nawet ścieżka dźwiękowa-jest to na plus jak i na minus, ponieważ chyba bardziej podobało mi się prowadzenie postaci jak i całej historii w filmie Ryana Cooglera. Poza tym, to bardziej kontynuacja Rocky'ego bodajże 4 niż samego Creeda, więcej tu amerykańskiego chwytania za serce. Jednak reasumując nadal to dobra rozrywka. Zwłaszcza Tessa Thompson nadawała fajnej aury.
-
Świetny! Godny następca Rocky'ego. Dramat boxerski z dobrym scenariuszem, bez żadnej niepotrzebnej sceny, zamknięty świetnym "przekazaniem pałeczki", tak że aż łezka się zakręciła(Oj, zakręciła się nie raz). Nie jest tak oryginalny, jak poprzednik Cooglera, ale WOW, Steven Caple Jr. sprawił, że każdy cios można było poczuć! Obsady przedstawiać nie trzeba, chyba że jednego kolegę. Tak, czekam na film pt. "Drago"!
-