Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
7.0 10.0 0.0 41
Pozytywnie oceniony przez krytyków
6.9
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Nowy mistrz wagi półciężkiej Adonis Creed, trenujący pod opieką Rocky'ego, staje do walki z Viktorem, synem legendarnego Ivana Drago.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Po seansie "Creed II" muszę iść do dentysty, bo mam boleśnie pokrwawione dziąsła od tego ciągłego zaciskania zębów po każdym mocno wymierzonym na ekranie ciosie (czytaj: po każdym ciosie) - płakałem razem z Adonisem, gdy zaniósł córeczkę na siłownię i gdy w końcu doszło do ostatecznej walki wielkich tatuśkowych ambicji z brutalną i przyziemną rzeczywistością. Bo trzeba walczyć o swoje, ale wiedzieć, kiedy się pohamować. Potężna dawka emocji.

    • Zmiana na stołu reżysera jest widoczna praktycznie w każdym momencie realizacyjnym filmu, inna praca kamery, kolorystyka, nawet ścieżka dźwiękowa-jest to na plus jak i na minus, ponieważ chyba bardziej podobało mi się prowadzenie postaci jak i całej historii w filmie Ryana Cooglera. Poza tym, to bardziej kontynuacja Rocky'ego bodajże 4 niż samego Creeda, więcej tu amerykańskiego chwytania za serce. Jednak reasumując nadal to dobra rozrywka. Zwłaszcza Tessa Thompson nadawała fajnej aury.

    • Tak samo dobry jak pierwsza część!

    • Świetny! Godny następca Rocky'ego. Dramat boxerski z dobrym scenariuszem, bez żadnej niepotrzebnej sceny, zamknięty świetnym "przekazaniem pałeczki", tak że aż łezka się zakręciła(Oj, zakręciła się nie raz). Nie jest tak oryginalny, jak poprzednik Cooglera, ale WOW, Steven Caple Jr. sprawił, że każdy cios można było poczuć! Obsady przedstawiać nie trzeba, chyba że jednego kolegę. Tak, czekam na film pt. "Drago"!

    • Filmowe widowisko! Świetny aktorsko i muzycznie. Kino angażujące, pełne emocji, energiczne za sprawą efektownie zrealizowanych scen walki. Historia o sporcie i walce nie tylko z rywalem na ringu ale również z sobą samym.

    • Druga część udowadnia, że ta seria to nie skok na kasę, a godny następca filmów bokserskich, który wychowa nowe pokolenia fanów niczym Rocky przed laty

    • Kompromitacja na miarę porażki Andrzeja Gołoty z Mikem Tysonem. Koszmarne dialogi, idiotyczne sceny "rodzinne" - bokser który umiera ze strachu przed zaręczynami... litości. Nawet Stallone zawodzi na całej linii. W realizacji scen bokserskich nic nowe. Finałowa walka przynajmniej emocjonująca, chociaż przewidywalna i na bakier z realiami bokserskimi. Jeden z najgorszych filmów sportowych ostatnich lat. Kompletna strata czasu. Profanacja serii Rocky.