Angielski chuligan odnajduje po latach swojego brata - jednego z najlepszych agentów MI6. Razem będą musieli rozpracować globalny spisek terrorystyczny.
- Aktorzy: Sacha Baron Cohen, Mark Strong, Isla Fisher, Rebel Wilson, Penélope Cruz i 15 więcej
- Reżyser: Louis Leterrier
- Scenarzyści: Sacha Baron Cohen, Phil Johnston
- Premiera kinowa: 26 lutego 2016
- Premiera DVD: 5 października 2016
- Premiera światowa: 24 lutego 2016
- Dodany: 18 lipca 2016
-
Bardzo szalona komedia, dla osób lubiących humor mocno poniżej pasa. Czyli absolutnie nie dla każdego, chociaż miałem sporo frajdy z seansu. Nawet jeśli jest kilka żartów na granicy smaku.
-
Tam, gdzie wiele filmów wycofywałoby się chyłkiem, "Grimsby" dopiero nabiera rozpędu.
-
Jest czymś więcej niż tylko niezobowiązującą zgrywą. Udowadnia też, że sprawnie zrealizowana komedia jest więcej warta niż średnia, słuszna satyra społeczna.
-
Tak jak niektóre gagi są naprawdę śmieszne, tak inne już niekoniecznie.
-
Nie wnosi do gatunku niczego nowego, a te granice, które przekracza, nie pozwolą mu się zapisać w filmowym kanonie.
-
Ma pełne kompetencje żeby stać się kiedyś kultową głupotą.
-
Idiotyczny, słaby, z łatwością wylatujący z głowy.
-
Chociaż posiada wiele naprawdę zabawnych momentów, serwuje też jedne z najbardziej obleśnych scen w historii X muzy.
-
Jeśli komuś niestraszne niesmaczne żarty, będzie miał sporo powodów do śmiechu.
-
Zabawny tylko dla fanów Cohena, do których ja akurat należę. Dowcip jest natomiast tak szokująco wulgarny, że każdy wrażliwszy, niż piszący te słowa, widz uzna, iż zmarnował czas i kilkanaście PLN-ów.
-
Jest zręczną parodią kina o superagentach.
-
Abstrahując od paru obleśnych żartów, "Grimsby" jest bardzo zabawną komedią, która pozytywnie zaskakuje wartką akcją i świetnie nakręconymi scenami walk.
-
Idealnie łączy najlepsze cechy produkcji z Sachą Baronem Cohenem w roli głównej z widowiskowymi scenami akcji, do których przyzwyczaił nas francuski reżyser przy okazji "Transporterów" czy "Starcia tytanów".
-
Dziwny film o tyle, że chwilami jest naprawdę zabawny, a chwilami jedynie niesmaczny.
-
Ilości samych gagów, czy zabawnych scen jest na tyle mało, że trudno uznać film za udany.
-
Tandetny, oparty na utartych schematach, a przede wszystkim - głupi do potęgi n-tej.