Młoda kobieta próbuje ocalić rannego ojca podczas huraganu piątej kategorii. Ich życiu zagraża nadciągająca powódź i aligatory.
- Aktorzy: Kaya Scodelario, Barry Pepper, Morfydd Clark, Ross Anderson, Jose Palma i 10 więcej
- Reżyser: Alexandre Aja
- Scenarzyści: Michael Rasmussen, Shawn Rasmussen
- Premiera kinowa: 23 sierpnia 2019
- Premiera światowa: 10 lipca 2019
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2023
- Dodany: 31 maja 2019
-
Zaskakuje zarówno pod kątem solidnej gry aktorskiej, ale też niegłupiej, jak i uciekającej od schematów fabuły. Dawno nie było tak udanego obrazu, który w skondensowanej, krótkiej formie zadbałby o nastrój zaszczucia, namacalny wręcz ból bohaterów i ich zaciekłą walkę o życie.
-
Dostarcza niezwykle wyśmienitą rozrywkę. Dlatego ci, którzy oczekują jedynie, że zobaczą jak aligatory dostają porządną przekąskę, będą zadowoleni, bo można bez problemu potraktować tą produkcję jako niezobowiązującą rozrywkę na półtorej godziny. A jeśli chcecie świetnie zrealizowany thriller z dobrze napisanymi postaciami to również nie będziecie narzekać.
-
Przez półtorej godziny napięcie praktycznie nie spada i dostajemy porcję czystej filmowej adrenaliny.
-
Nieskomplikowany film o bliskich, którzy muszą uciec przed pozornie niepowstrzymanymi maszynami do zabijania. Nakręcony przez błyskotliwego reżysera, bez kombinacji, ze zdrowymi rolami Kayi Scodelario i Barry'ego Peppera, wizualnie zgrabny, szybciutki, pozbawiony zatykania braków watą, zrobiony z sercem do gatunku. Nie będziecie o nim rozmyślać długo po seansie, ale to idealnie tłusta horrorowa przegryzka po sezonie blockbusterowym.
-
Oczywiście wszelkiej maści biolodzy będą utyskiwać na przyjęte w filmie zasady środowiskowej logiki, ale w tym akurat przypadku można je położyć na ołtarzu znakomitej wakacyjnej rozrywki, którą przede wszystkim jest obraz Pełzająca śmierć.
-
Broni się niezłym aktorstwem, nieustającą akcją ze sporą dawką należycie odwzorowanej brutalności i rewelacyjnymi aligatorami - to jednak nieco za mało, by mówić o filmie mającym ambicje na cokolwiek więcej, niż miano porządnego przedstawiciela animal attack.
-
Realistyczne, ale w pełni rozrywkowe kino, które w niecałe 90 minut wykorzystuje cały potencjał historii, nie zanudzając widza niepotrzebnymi wypełniaczami.
-
Zdecydowanie warto zobaczyć, jeśli tylko lubicie thrillery, w których bohater jest zamknięty z potworem, którego na pierwszy rzut oka nie da się pokonać i trzeba go przechytrzyć.
-
Alexandre Aja po mistrzowsku rozgrywa napięcie, nawet na chwilę nie pozwalając widzowi złapać oddechu.
-
Nie zdziwi mnie, jeżeli za niedługo powstanie część druga - "zemsta aligatorów". I jeśli będzie choć w połowie tak dobry jak oryginał, biorę go w ciemno.
-
Jeśli więc ktoś lubi tego typu kino - gęste, mocne, krwawe, dziejące się w zamkniętej przestrzeni, z której bohaterowie muszą się wydostać, ten z pewnością polubi się z Pełzającą śmiercią. To jeden z najciekawszych horrorów tego roku.
-
Po części udany powrót Alexandre Aja do korzeni. Reżyser kolejny raz przekonuje nas o tym, że najpewniej czuje się w tworzeniu campowych horrorów.
-
Wprawdzie wątek obyczajowy jest tu niemal odcięty od linijki i każda chwila przeznaczona na wytchnienie spędzona jest również na podreperowaniu relacji pomiędzy ojcem a córką, ale summa summarum Pełzającą śmierć ogląda się bardzo dobrze. Nie zawodzi CGI, krokodyle robią spore wrażenie, a twórcy zaoferowali nam dużo scen w starciu z nimi, a nie ograniczyli się tylko do przepływających w oddali i jednej sceny na finał.
-
Ciekawy film. Krystyna Czubówna, widząc go, pewnie nieraz by zaniemówiła, ja nadal nie wiem, czy polubić Haley za naginanie praw natury, a producenci akcesoriów łazienkowych trzęsą się zapewne ze strachu przed falą potencjalnych reklamacji. Szczęka może nie opadnie, ale z drugiej strony kino robiło już znacznie gorsze rzeczy zwierzętom.
-
"Pełzająca śmierć" dobrą rozrywką jest, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że widzowie animal planet zgłoszą brutalny sprzeciw, ale w końcu to horror a nie program dokumentalny.
-
Może jeśli ktoś ma mgliste pojęcie o huraganach i aligatorach, nie przeszkadza mu sztuczność efektów z komputera, nielogiczne wybory bohaterów, oraz nudne i oklepane dramaty rodzinne, to znajdzie w tym horrorze coś dla siebie. Osobiście wolę popłynąć pod prąd i napisać, że "Pełzająca śmierć" jest znośna, ale na pewno nie dobra i postarać się o niej zapomnieć, przynajmniej do czasu premiery, zdaje się, że nieuchronnego już sequela.
-
Pełzająca śmierć - niczym aligatory w filmie - pojawiła się znienacka i wzbudziła spore emocje. To bardzo solidnie poprowadzone i zrealizowane kino grozy. Aja i Raimi wykorzystali temat najlepiej jak się dało, tworząc z tego może prosty i mało ambitny, ale też jeden z najlepszych filmów tego podgatunku, a już na pewno najlepszy horror z motywem aligatorów.
-
Nie spodziewałem się zbyt wiele, a dostałem naprawdę trzymający w napięciu dreszczowiec z groźnymi gadami na pierwszym planie. Poczucie zagrożenia jest namacalne, aktorstwo się sprawdza, a realizacja jest absolutnie bez zarzutu. Pozytywne zaskoczenie oraz rozrywka na dobrym poziomie.
-
Sprawnie opowiedziana, niezbyt skomplikowana bajeczka, która trafiła na swój czas i bawi. To znaczy straszy. A może jedno i drugie?
-
Wielkim nie jest, ale film nie miał ambicji, by walczyć o Oscary, a wyłącznie dostarczyć nam półtorej godziny nieskomplikowanej rozrywki i to mu się udało.
-
Jest filmem stosunkowo lekkim, który dostarcza pełną dawkę rozrywki i dreszczy. Warsztatowa solidność, kilka naprawdę zuchwałych ujęć i zaskakująco brutalne sceny śmierci tworzą z filmu horror wręcz absolutny!
-
Bardzo solidnie wyreżyserowana oraz zagrana pozycja, która nie aspiruje do bycia czymś więcej niż jest i zapewnia radosną, wakacyjną rozrywkę.