-
Warto, choćby dla samej finałowej sceny z Live Aid. Rami Malek zrobił to naprawdę bardzo dobrze.
-
Choć piosenki Abby bawią niezmiennie, to układanie fabuły na ich podstawie - już niekoniecznie. Jest słodko, radośnie, wakacyjnie, chyba trochę za bardzo. Ale jedna scena mnie naprawdę wzruszyła, a jedna naprawdę rozbawiła. PS. Czy jeśli już Cher miała grać babcię, to czy charakteryzatorzy nie mogli zrobić jej choć jednej mini-zmarszczki?
-
Film pokazuje, że wojna to dobra zabawa dla dużych chłopców, a polscy lotnicy zajmowali się przede wszystkim siedzeniem w knajpie. Nieintrygująca intryga, zero emocji, brak jakiejkolwiek dramaturgii.
Całkiem niezłe sceny w powietrzu, kończące się zanim naprawdę się zaczynają. -
Ważny problem, ciągle aktualny problem, ciekawa historia - podobno na faktach. Niestety opowiedziana tak "czarno-biało", prosto i schematycznie, że ideologia przysłoniła film