Anna Wyrwik
Krytyk-
Więc teraz używa się dumnego określenia First Nations People, by pokazać, że startuje nowy rozdział i mamy tabula rasa, jakby to w ogóle było możliwe. Gwenlaouen Le Gouil nakręcił swój film chyba m.in. po to, by pokazać, że to możliwe nie jest. To francuski niezależny dziennikarz z ciekawą historią.
-
Nie sądzę, by ten film przekonał przeciwników aborcji do zmiany zdania - i też nie sądzę, by z takim zamierzeniem Hittman go kręciła. Bardziej chyba po to, by pokazać jedną z wielu takich historii, jakie czasami się zdarzają w różnych miejscach naszego świata.
-
To nie jest jakaś tam zwyczajna ekranizacja. Można "Nomadland" obejrzeć bez książki, można przed książką, można po jej przeczytaniu. Jest jednocześnie osobnym bytem, jak i świetnym dopełnieniem, a najlepiej napisać, że jest to współistnienie dwóch dzieł.
-
Film o takim stadium rozwoju człowieka, które nazywa się dzieciństwo, a w pewnym momencie, cholera jasna, się kończy i trudno wyczuć ten moment.