Młoda, wrażliwa Chloé zakochuje się w Paulu, swoim terapeucie. Kobieta nie ma przed nim tajemnic, a z czasem zafascynowany nią mężczyzna również całkowicie się odsłania, przekraczając granice swojej profesji. Kilka miesięcy później, gdy mieszkają już razem, Chloé zaczyna podejrzewać, że jej kochanek coś przed nią zataja. Poznając kolejne fantazje erotyczne Paula, zaczyna odkrywać coraz mroczniejsze wymiary zarówno jego, jak i swojej seksualności.
- Aktorzy: Marine Vacth, Jérémie Renier, Jacqueline Bisset, Myriam Boyer, Dominique Reymond i 10 więcej
- Reżyser: François Ozon
- Scenarzysta: François Ozon
- Premiera kinowa: 25 sierpnia 2017
- Premiera DVD: 1 lutego 2018
- Premiera światowa: 26 maja 2017
- Ostatnia aktywność: 18 grudnia 2024
- Dodany: 3 lipca 2017
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Nawet elegancki styl filmu podszyty jest kiczem. Jak to dziwactwo oglądać, aby mieć z tego przyjemność? Moja rada: ani przez moment nie traktować serio.
-
Reżyserska manipulacja pozwala zatopić się w umysł chorego, podążać śladem jego wytworów i dać się zaskakiwać. O taka zabawę chodzi w kinie, szczególnie jeśli całość jest świadomie poprowadzona granicy kampu.
-
Jeśli napniemy się w próbie spsychoanalizowania tego "Podwójnego kochanka", diagnoza wyjdzie nam niezbyt przychylna: kicz. Mając w pamięci świadome zabawy Ozona z estetyką szmiry - "Sitcom" czy w mniejszym stopniu "Basen" albo nawet "8 kobiet" - możemy jednak łaskawie przybić stempel: kamp.
-
Produkcja, bazująca na powieści Joyce Caol Oates zaskakuje na każdym kroku. Nie tylko pomysłami inscenizacji, czy wysublimowanymi zagraniami formalnymi, ale także nietuzinkowymi pomysłami scenariuszowymi, które raz za razem prowadzą nas na niespotykane wody. To sprawia, że cały czas siedzimy niemal na brzegu siedzenia, zastanawiając się, jakiego rodzaju niespodzianka czeka nas w kolejnych minutach.
-
Jest trochę jak filmowa terapia. François Ozon zaprasza nas na kozetkę i cały czas prowokuje, abyśmy dali ponieść wodze własnej fantazji, nawet jeżeli są to najskrytsze i najbardziej perwersyjne marzenia.
-
Nie jest żadną "ambitną porażką", gdyż wszelkie ambicje są tu raczej efektem ubocznym barokowej formy. To kino w stu procentach spełnione.
-
Jedno z najsłabszych otwarć w historii Nowych Horyzontów. Co wciąż nie znaczy, że jest złym filmem. Francois Ozon zmienił po prostu fabułę godną Hitchcocka, czy Polańskiego w art-house'owe kino środka. Swobodna adaptacja książki Joyce Carol Oates opiera się na przemyślanych kadrach, zmontowanych w bardzo precyzyjnie zaplanowany sposób.
-
-
Recenzje użytkowników