Wszyscy myśleli, że seryjny morderca Art the Clown zginął, a świat stał się bezpieczniejszy. Niestety tajemnicza mroczna siła daje mu drugie życie, a on powraca z zaświatów, by siać przerażenie, cierpienie i śmierć. Na ofiary swej potwornej zabawy Art wybiera nastoletnie rodzeństwo Siennę i Jonathana. Kierowany demonicznymi podszeptami tajemniczej istoty, a może własnej chorej psychiki, Art z precyzją szalonego artysty wprowadza w życie swój potworny plan.
- Aktorzy: David Howard Thornton, Lauren LaVera, Felissa Rose, Griffin Santopietro, Samantha Scaffidi i 15 więcej
- Reżyser: Damien Leone
- Scenarzysta: Damien Leone
- Ostatnia aktywność: 7 grudnia 2024
- Dodany: 23 października 2022
-
Terrifier 2 dopadła klątwa sequeli-największym, jak dla mnie, problemem tej produkcji jest to, że ma większy budżet i naprawdę widać, że chciano więcej, mocniej, krwawiej i brutalniej.Niby to jest wyznacznik tej, już mogę rzec, franczyzy, ale tutaj mi to bardzo przeszkadzało, zabrakło tej ziarnistości, przez co niepokój który był mocno wyczuwalny w jedynce, tu kompletnie zniknął.Niektóre fabularne rozwiązania są niezrozumiałe.No nic,czekam na 3 ... :D. A Sam Art of Claun-wybitna postać złoczyńcy
-
Chyba nie byłem przygotowany na tak potężną dawkę brutalności i obrzydliwości, nawet po obejrzeniu tylu slasherów i innych filmów z podgatunku gore, dlatego jest to pozycja dla widzów wyłącznie o stalowych nerwach. Pod względem technicznym, przede wszystkim charakteryzacji, jest cholernie dobrze wykonane, nareszcie też jakkolwiek zależy na postaciach, tylko dlaczego muszą być oni takimi zidiociałymi idiotami?
-
Porównywalnie lepsze od pierwszego filmu dzięki dostarczeniu jakiejś konkretnej historii, dodaniu paru interesujących konceptów, a także kreatywniejszemu gore. Co prawda to wszystko kosztem znacznie dłuższego (tym razem) metrażu, który pod koniec męczył, ale ostatecznie to był przyjemnie spędzony seans.
-
Duuuuuużo lepsi bohaterowie niż w pierwszej części, fantastyczny po raz kolejny Thornton jako Art i wyśmienita scena jednego z morderstw, a do tego kilka naprawdę niezłych pomysłów na krwawe "gagi". Nie wiem tylko, czy cała reszta to taka wybitność w gatunku, która odciśnie na splatterze piętno mocniejsze niż to, które wybiła już jedynka. Bardzo nie jestem przekonany do tego zakończenia.
-
6.511 stycznia 2023
- 2
- Skomentuj
-
-
Zapewnia więcej makabry , groteski i elementów surrealistycznych od swego poprzednika i o dziwo zawiera nawet jakieś próby budowania jako takiej fabuły (oczywiście prowizorycznej ale jednak) oraz wreszcie jakichś konkretnych bohaterów. Jest to jednak nadal kino w złym guście skierowane do wyjątkowo specyficznej grupy odbiorców (odchyleńców?). Seans dla ludzi mało odpornych na obrzydliwości jest raczej niewskazany.
-
Chciałem być bardzo surowy za ten film i dać ocenę 1, ale dam 5.5, bo tak średnio mi się to oglądało, tak na pół na pół mi się podobało było kiepsko, było i znakomicie za załatwienie klauna, potem znowu bezsensu, masakra była, krew się lała, sikała, czy ten Damien Leone wie co na kręcił? Prawie chciałem dać albo 1, albo 10. Po za tym, źle się patrzyło na niektóre sceny.
-
charakteryzatorzy mieli roboty po pachy, ale scenarzysta najwyraźniej się obijał, recenzja: https://www.wodaiogien.com/single-post/terrifier-2-masakra-w-%C5%9Bwi%C4%99ta-niemy-klaun-ocena-7-10-za-charakteryzacj%C4%99
-
Jednak regres. Ale ten film musiał powstać z dwóch powodów. Pierwszy, by dać mainstreamowi Arta, drugi, by po raz kolejny pokazać, że twórcy potrafią sprzedać średni produkt dopisując do niego miejskie legendy. Wymioty, omdlenia, karetki, ataki serca - czytałem o takich bzdurach już przy pierwszym "Egzorcyście". A jednak 50 lat później ludzie wciąż się na to nabierają i... idą do kina. Film pogłębia lore Arta, ale dość nieudolnie. Mógł zostać przy samym slasherze. Grunt, że Art wciąż bawi.
-
Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam takie poryte filmy. W końcu trafił się prawdziwie brutalny horror. Oczywiście był trochę kiczowaty, ale nie zmienia to mojej opinii. Zero nudy, ciągła akcja. Zdecydowanie lepszy niż pierwsza część. W mojej opinii jedynym mankamentem jest nieśmiertelność Arta i mała dawka fantastyki, czego akurat przy takim rodzaju filmów nie lubię (mimo, że fantastykę kocham całym serduszkiem)