
Akcja filmu rozgrywa się w transylwańskiej miejscowości pełnej cichych uprzedzeń i zadawnionych urazów, które eksplodują wraz z pojawieniem się w tutejszej piekarni nowych pracowników - emigrantów ze Sri Lanki. Ksenofobia to chleb powszedni w regionie zamieszkanym przez kilka narodowości, więc wspólny wróg może okazać się użyteczny. Ten motyw to tylko jeden z wielu wątków, które się tutaj splatają.
- Aktorzy: Marin Grigore, Judith State, Macrina Barladeanu, Orsolya Moldován, Rácz Endre i 15 więcej
- Reżyser: Cristian Mungiu
- Scenarzysta: Cristian Mungiu
- Premiera kinowa: 19 maja 2023
- Premiera światowa: 21 maja 2022
- Ostatnia aktywność: 20 lutego
- Dodany: 30 czerwca 2022
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Operuje momentami zbyt oczywistymi tezami, ale robi to w sposób niezwykle angażujący, pieczołowicie dobierając argumenty, dokonując bezwzględnej wiwisekcji rumuńskiego społeczeństwa, które - jak Polacy - siebie na Zachodzie nie traktują jak migrantów, których nie tolerują u siebie. Film imponuje złożonością narracji, która wiele wątków, aspektów i tematów potrafi zgrabnie związać w jedną, większą, angażujacą całość.
-
Po 20 latach bohaterowie Mungiu nie patrzą już na Zachód, ale wpatrują się w siebie z jeszcze większym poczuciem nieufności. R.M.N. - czyli Rumunia bez samogłosek, pokazuje, że społeczeństwo ksenofobiczne to takie pozbawione tlenu i przytłoczone strachem. Od lat słyszy się na naszym kinofilskim podwórku, jakoby rumuńskie kino było o krok przed polskim np. przyrównując podobieństwo pandemicznej fobii w Niefortunnym numerku... do nadwiślańskich realiów.
-
Reżyser nie agituje topornym przekazem. Jego opowieść do łatwych nie należy, bo Mangiu konfrontuje skrajnie odmienne światopoglądy, nie wyróżniając żadnego z nich.
-
Średni film. Nie oszukujmy się i nie mydlmy sobie oczu, że Mungiu jako wielki reżyser zrobił wielki film, bo nie zrobił. O ile jest to jakiś krok ku odzyskaniu formy prze Mungiu, o tyle jakoś nie ma on duszy. Bardziej przypomina skrzyżowanie broszury z gazetą i tanim szantażem z klasyfikowaniem ludzi na prawo i lewo.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Z jednej strony – słyszymy powtórkę tego, co już znamy. Z drugiej – są one faktycznie zebrane do kupy. Zamiast szerzyć nienawiść czy inne negatywne emocje, zamiast wskazywać palcem winnych, to przechodzimy od jednego detalu do drugiego, drążymy temat. Sekwencja zebrania na jednym ujęciu, gdzie każdy zabiera głos, ogląda się jak marzenie – humor, energia i wydaje się, że minęły tylko dwie minuty. Film pełen zagadek, które każą zadawać pytanie: jak te szczegóły wpisują się w całość?