Historia Allana Karlssona, który ucieka z domu opieki w setne urodziny, wierząc, że nigdy nie jest za późno, by zacząć wszystko od nowa.
- Aktorzy: Robert Gustafsson, Iwar Wiklander, David Wiberg, Mia Skäringer, Jens Hultén i 15 więcej
- Reżyser: Felix Herngren
- Scenarzyści: Felix Herngren, Hans Ingemansson
- Premiera kinowa: 27 czerwca 2014
- Premiera światowa: 25 grudnia 2013
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Reżyser serwuje dość proste przesłanie, że nigdy nie jest za późno na przeżycie niezwykłej przygody. Nawet jak się ma sto lat. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał w sobie tyle energii w tym wieku.
-
Humor "Stulatka" polega na wiedzy widzów odnośnie przebiegu historii świata, której nie posiada bohater kroczący w rytm dziarskiej muzyki Matti Bye. Lekkość opowieści i fantastyczne aktorstwo gwarantują dobrą zabawę. Przypadek rządzi genialnymi rozwiązaniami i daje Allanowi niezapomniane życie, a nam mnóstwo powodów do uśmiechu.
-
Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął ogląda się z przyjemnością. Film nie zmusza do intensywnego myślenia i nie serwuje rozważań dotyczących życia i śmierci. Zapewnia za to prostą, ale atrakcyjną rozrywkę.
-
Dożyć stu lat w takim zdrowiu i kondycji psychicznej, by mieć siły i energię na wygramolenie się przez okno i poczłapanie na spotkanie przyszłości - marzenie. Jak pokazuje historia Allana Karlssona, by je spełnić, wystarczy niewiele: nie napinać się i za wiele od życia nie chcieć.
-
Posiada to, czego często brakuje wielu, nawet najbardziej zabawnym komediom. W pogoni za kolejnym gagiem nie gubi głębszego przekazu, który w tym wypadku wydaje się szczególnie nieprzystający do konwencji humoreski.
-
Należy podejść do Stulatka... na luzie. Bez wielkich oczekiwań. To dobry film. Tyle, że bez przesady...
-
Widz, podobnie jak uczestnicy wydarzeń z ekranu, nie angażuje zbytnio zmysłów w piętrzącą się intrygę. To klasyczny średniak, który dusigroszom spędzi sen z powiek za zmarnowany bilet, a tym "luźniej stąpającym po ziemi" nie sprawi większego zawodu.
-
Litanię zarzutów pod adresem filmu Herngrena można by zresztą ciągnąć w nieskończoność. Nie da się ukryć, że "Stulatek, który wyskoczył przez okno..." zaliczył na naszych oczach na widowiskowy upadek.
-
Jest jednak rozrywką sympatyczną i wartą uwagi - z przymrużeniem oka traktuje przemoc, politykę i kwestię śmierci, oferując przy tym znakomitą podróż przez XX-wieczną historię świata. Ze szczególnym sentymentem spojrzą na ten film szczególnie ci, którzy wciąż pamiętają komedie omyłek spod znaku Louisa de Funès i Gangu Olsena.
-
Nadaje się jednak znakomicie na niezobowiązujący wieczorny seans, który poprawi nam nastrój, ale nie pozostawi po sobie impulsu do głębszych przemyśleń. Dla wielbicieli czarnego humoru przypadkowe spotkanie z Allanem Karlssonem będzie jednak doskonałą zabawą.