-
W trakcie seansu pozostaje całkowicie jasne, że to reżyser jest faktycznym mistrzem całego widowiska, a widzowi pozostaje tylko usłużnie kroczyć za nim.
-
8.38 kwietnia 2018
-
-
Jeżeli taka jest recepta na zrozumienie tego filmu, to zobaczyłem jedynie czarne plamy. Czarne niczym nicość, która spogląda na mnie. Napawającą przerażeniem.
-
Zdecydowanie jeden z najtrudniejszych filmów Paula Thomasa Andersona. Bez wątpienia łączy w sobie coś z kina Stanleya Kubricka ale i swego rodzaju enigmatyczność, która kojarzy mi się z filmami Terrence Malicka, a może nawet i Andrieja Tarkowskiego.
-
Paul Thomas Anderson wciąż w mistrzowskiej formie. W swoim najnowszym filmie amerykański reżyser potwierdził reputację najbardziej przenikliwego, obok Todda Solondza, krytyka swojej ojczyzny.
-
Choć niepozbawiony wad, to obraz, który powinien zobaczyć każdy, kto choć raz rozmyślał nad tym, gdzie jest jego miejsce w świecie. Film Andersona nie przyniesie gotowych odpowiedzi na żadne wielkie pytania, ale pozwoli poczuć, że wielu przed nami - nierzadko bezskutecznie - szukało na nie odpowiedzi.
-
W skomplikowanej konstrukcji, subtelnie zaznaczającej nielinearność i zmianę perspektyw narracji, Anderson zaklął jeszcze wiele innych tropów i interpretacji, które daje się odczytywać szkatułkowo. Jego "Mistrz" zachowuje przy tym swój tajemniczy i nieprzystępny charakter, w półdystansie potęgując ciekawość związaną z próbami jego rozgryzienia.