-
Solidne kino z gwiazdozbiorem aktorskim, trzymające wysoki poziom graficzny i fabularny, z ciekawą historią. No po prostu komiks na żywo.
-
Czegokolwiek by jednak nie powiedzieć o "Damulce wartej grzechu", nie da się odmówić twórcom konsekwencji w realizowaniu własnej wizji artystycznej. Oglądając sequel "Sin City", można dobrze się bawić, pod warunkiem odrzucenia wszelkich wymagań stawianych drugiej części z pewnością kultowego dzieła.
-
ównież materiał źródłowy nie był aż tak dobry jak w pierwszej części. Do Sin City: Miasto grzechu twórcy wykorzystali najlepsze historie, te z kontynuacji są po prostu nieco słabsze. Poza tytułową zwyczajnie nie porywają. Mniej też skupiają się na mieście i jego zepsuciu, więcej na snuciu opowieści. To nie była dobra decyzja...
-
Stworzony jakby od niechcenia. Odniosłem wrażanie, że twórcy wypuściwszy produkt na rynek, w końcu zakończyli żmudny proces jego powstawania, kończąc rozdział, o którym woleliby zapomnieć.
-
Obraz dla wielbicieli pierwszej odsłony. Może się podobać, ale pozostawia po sobie kaca, jak niejedna noc spędzona przez Marva na zapijaniu robaka.
-
Czuję się lekko rozczarowany drugą częścią. Niby więcej się dzieje, nie brakuje zadymy, ale to już wszystko znamy i czegoś tutaj brakuje. Tej atmosfery z pierwszej części, gdzie poznawaliśmy świat. Ten film nie jest dla mnie wart grzechu.