Młody człowiek o imieniu Aryan zostaje postrzelony podczas nielegalnego przekraczania granicy. Po wyleczeniu trafia do obozu dla uchodźców o zaostrzonym rygorze, gdzie odkrywa w sobie nadprzyrodzone moce. Kiedy opiekujący się nim cyniczny lekarz dowiaduje się, że chłopak potrafi lewitować, pomaga mu uciec z obozu. Jest przekonany, że na cudownych zdolnościach przybysza znikąd, którego wiele osób bierze za anioła, można zbić fortunę.
- Aktorzy: Merab Ninidze, Zsombor Jéger, György Cserhalmi, Mónika Balsai, András Bálint i 15 więcej
- Reżyser: Kornél Mundruczó
- Scenarzysta: Kata Wéber
- Premiera kinowa: 26 stycznia 2018
- Premiera światowa: 19 maja 2017
- Dodany: 29 sierpnia 2017
-
Cała wizualna wirtuozeria zostaje zmarnowana jak para, która idzie w gwizdek, bo Mundruczó najzwyczajniej w świecie nie ma niczego ciekawego do powiedzenia na podjęty temat.
-
Węgierski reżyser opowiada nam bajki. Jednak bajkowy - by nie powiedzieć: naiwny - element zawiera się w naciąganym psychologicznym prawdopodobieństwie opowieści.
-
Jeśli potrzebujesz filmowego wyzwania, wybierz się na Księżyc Jowisza. Nie otrzymasz bowiem kina akcji, lecz hybrydę gatunków i metafizyczny zawrót głowy - nowy rodzaj audiowizualnego patchworku.
-
Historia jest nieciekawa, strona ideologiczna subtelna jak Stefan Niesiołowski, ale realizacja wzorcowa. Za mało, żeby osłodzić chwilami żenującą treść, ale przynajmniej przyjemnie się na to patrzy.
-
Włos jeży się na głowie, dech zapiera w piersiach, oczy wyskakują z orbit - i tak przez dwie godziny. Między realizmem, fantastyką a metafizyką Mundruczó porusza się nie tyle z gracją, co z niezwykle rzadkim w kręgu kina artystycznego przytupem.
-
Film straconych szans. Temat uchodźców połączony z obecnością istoty z niezwykłymi zdolnościami, jest doskonałym testem na wszystkie wielkie słowa o empatii i akceptacji, które padają z ludzkich ust.
-
Interesujący, przyzwoicie zagrany film z motywami weird, thrillera i SF, który mimo wszystko warto obejrzeć.
-
Chrześcijańska przypowieść, kino sensacyjne, głos w dyskusji o terroryzmie, społeczna publicystyka, traktat o istocie wiary i Bóg jeden wie, co jeszcze. Ostatecznie jednak sprawdza się wyłącznie jako historia cynicznego faceta, który przechodzi na jasną stronę mocy.
-
Olśniewający film. Niepozbawiony wad, ale to i tak najbardziej udane i przejmujące dzieło Kornela Mundruczo.
-
Reżyser sprawdził się jako wizjoner i rasowy autor, ale zawiódł jako dramaturg.
-
Nie jest to jednak rodzaj filmu, który można zarekomendować jako niesatysfakcjonujący pod względem treści, ale za to oferujący stylistyczne fajerwerki. Liczne spektakularne sceny nie są w stanie uratować "Księżyca Jowisza", wręcz przeciwnie: każda kolejna wzmaga odbiorczy dyskomfort.
-
Oglądanie tego filmu to zatem rozkosz dla oczu, gorzej robi się jednak w momencie kiedy Kornél Mundruczó zaczyna intelektualizować.
-
Ma jedną z najlepszych scen, jaką zobaczycie w tym roku.
-
O kilka scen z lataniem za dużo, o jeden wątek za bogato - jak dla mnie krótszy i bardziej treściwy film byłby arcydziełem.
-
W "Księżycu Jowisza" więcej jest pytań niż odpowiedzi, a każde z nich prowokuje do poważnych dyskusji. By jednak odnaleźć w tym filmie jak największą przyjemność, zarówno dla umysłu jak i dla duszy, warto odrzucić swoje poglądy i dać się ponieść wizji Węgra. Na pewno się nie zawiedziecie!