-
Klaustrofobiczna wędrówka do najmroczniejszych zakamarków ludzkiej duszy. Duszy czarnej jak złoża ropy naftowej, których zaciekle poszukuje główny bohater.
-
Najlepszy film w karierze wybitnego amerykańskiego reżysera Paula Thomasa Andersona.
-
Jest w tym filmie chłodna, intelektualna perfekcja - doskonale nakręcona, równie dobrze zagrana. Ale pod tą zmrożoną, doskonale gładką powierzchnią buzują piekielne emocje, przywodzące na myśl cokolwiek duszną prozę Faulknera.
-
Opowieść ta trzyma w napięciu i nie pozwala o sobie zapomnieć po opuszczeniu sali kinowej, jednak nie jest odpowiedzią na dręczące Amerykanów pytania.
-
Kino totalne. Absolutnie genialne aktorstwo i to nie tylko w wykonaniu odtwórcy głównej roli, ale także Paula Dano, skoncentrowanie na zarazem intrygującej, jak i odpychającej postaci Plainviewa. A wszystko to podane bez zbędnych fajerwerków.
-
104 lipca 2008
-
-
Reżyser podkreśla swym filmem, że świat to miejsce nieprzyjazne, szczególnie, że warstwę fabularną zaludniają bohaterowie pełni gniewu i narastającej samotności. Na szczęście Anderson zrezygnował z ideologicznego zacietrzewienia Sinclaira, który krytykował wyzysk kapitalizmu. W to miejsce reżyser zaproponował nośny konflikt pomiędzy biznesem, a religijnym nawiedzeniem.
-
Rozmach, skala tego ambitnego, przewrotnego moralitetu budzi bezsprzecznie podziw, i to nie tylko ze względu na pokazaną w nim historyczną prawdę oraz perfekcyjne wykonanie. Inspirujące wydają się zwłaszcza wnioski na temat cynizmu dzisiejszego świata, niewiele różniącego się od ukazanego w filmie.