Ksiądz Jan ma stłuczkę samochodową. Nie mając wyjścia, musi noc spędzić w przydrożnym hotelu. Mężczyzna postanawia umilić sobie czas oglądając filmy. Niestety antena od telewizora jest urwana, a pobrany z internetu film nie posiada polskiej wersji językowej. Zdesperowany i znudzony ksiądz postanawia sam naprawić antenę.
- Aktorzy: Arkadiusz Jakubik, Iwona Wszołkówna, Michał Gadomski, Robert Wabich, Sebastian Perdek i 8 więcej
- Reżyser: Wojciech Smarzowski
- Scenarzysta: Wojciech Smarzowski
- Premiera światowa: 22 marca 2017
- Dodany: 29 sierpnia 2017
-
Smarzowski potwierdza tym filmem, że zna się na kinie gatunkowym. Tworzy ciekawą opowieść, potrafi rozbawić żartem sytuacyjnym, ma lekkość w pisaniu dialogów.
-
Księdza ogląda się bardzo dobrze. Jest to jedna z tych produkcji, którą trzeba obejrzeć przynajmniej dwa razy.
-
Dobry warsztatowo i obiecujący przez większość akcji "Ksiądz" wywołuje jedynie wzruszenie ramion i niedosyt. Widać, że Smarzowski jeszcze nie pozbierał się po wykańczającym fizycznie i psychicznie "Wołyniu".
-
Chciałbym jak najszybciej obejrzeć go ponownie. A wszystko za sprawą atmosfery, jaką udało się zbudować w tej trwającej zaledwie 17 minut produkcji.
-
Wygrywa klimatem, Smarzowski stworzył thriller obdarzony zmysłem humoru oraz ironii, a całość podkręcił swoimi fenomenalnymi zdjęciami.
-
Choć Ksiądz wart jest obejrzenia, wypada zdecydowanie lepiej niż wspominany na początku Czerwony punkt Patryka Vegi, to przyzwyczajeni do wybitności dzieł Wojtka Smarzowskiego, po seansie pozostajemy z niedosytem.
-
Kto śledzi doniesienia o aferach pedofilskich i debatę o wpływie Kościoła na życie publiczne, ten wie, że taki film jest bardzo potrzebny i nie pozostaje nam nic innego, tylko kibicować reżyserowi, żeby następnym razem wziął głęboki oddech, naładował kamerę i strzelał ostrymi nabojami, a nie takimi ślepakami jak "Ksiądz".
-
Smarzowski pozostaje uczciwy zarówno w stosunku do siebie, jak i widza. Ksiądz, mimo zdecydowanie komercyjnego charakteru, wciąż pozostaje interesującą wycieczką do wypełnionego całą rzeszą wykolejeńców świata twórcy, a może i zapowiedzią jednego z jego kolejnych filmów.
-
Jest kwintesencją stylu reżyserskiego Smarzowskiego, a bezpośredniość i brudny realizm wręcz wylewają się z ekranu.