Mateusz Sidorek
Krytyk-
Chociaż "W deszczowy dzień w Nowym Jorku" dziełem wybitnym na miarę klasyków reżysera nie jest, na pewno warto wybrać się na niego latem do kina. To przede wszystkim urocza opowieść o zagubionych ludziach i Nowym Jorku, doprawiona ładnymi zdjęciami i zabawnymi scenami.
-
Warto się wybrać na "Ja teraz kłamię", by samemu się wystawić na próbę zwodniczych chwytów zastosowanych przez reżysera. Bez wątpienia to film o dużych ambicjach, jakiego jeszcze w polskim kinie nie było.
-
Dzieło bardzo specyficzne i na pewno daleko mu do tytułowej perfekcji. Twórcy zdecydowanie za wcześnie przestają zaskakiwać widza, skupiając się jedynie na szokowaniu przez serwowanie kolejnych scen przemocy.
-
Mocne i bardzo emocjonalne kino. Warto zauważyć, że o jego sile stanowią głównie kobiety - reżyserka, scenarzystka i producentka. To także silna, skupiająca na sobie uwagę kreacja Trine Dyrholm. May el-Toukhy, pokazując życie pozornie idealnej rodziny, zrobiła trudny film - trzymający w napięciu oraz zadający widzowi wiele niewygodnych pytań.
-
Bardzo szorstkie i momentami brutalne kino, ale odbieranie go powierzchownie jest dużym błędem. Francuski reżyser opiera swoje dzieło na wielu przeciwieństwach.
-
Peele'owi trzeba oddać jedno - potrafi zarówno bawić, uczyć, jak i straszyć, a w dodatku zamknąć to wszystko w jednej, sprawnie poprowadzonej historii.