
Dwóch płatnych morderców zostaje odesłanych po nieudanej akcji do Belgii. Wraz z rozwojem wydarzeń bohaterowie przekonają się, że nie trafili tam przez przypadek.
- Aktorzy: Colin Farrell, Brendan Gleeson, Ralph Fiennes, Clémence Poésy, Jordan Prentice i 15 więcej
- Reżyser: Martin McDonagh
- Scenarzysta: Martin McDonagh
- Premiera kinowa: 29 lutego 2008
- Premiera światowa: 17 stycznia 2008
- Ostatnia aktywność: 5 stycznia
- Dodany: 23 maja 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Farrell i Gleeson wypadają świetnie i uzupełniają się na ekranie. Fiennes dla odmiany świadomie powtarza rolę Bena Kingsleya z głośnego Sexy Beast.
-
Nawet gdy jedzie po bandzie, pozostaje zaskakująco powściągliwy, wrażliwy, nawet czuły. Ewidentnie wypełnia go świąteczny duch. Choć więc film nie ma w sobie nic z typowych bożonarodzeniowych propozycji, w tym szczególnym czasie smakuje najlepiej.
-
Dbałość o szczegóły, ucho reżysera do dialogów, wydobywanie z postaci i aktorów tego, co leży "pomiędzy", a nie na wierzchu i w pozorach, czynią ten film wyjątkowym i szkoda byłoby go przegapić.
-
"In Bruges" było odpowiednią mieszanką komedii i dramatu, gdzie lekkość miesza się z poważnymi, wręcz egzystencjalnymi dylematami. Świetnie zagrana, z ciętymi dialogami oraz klimatem, którego nie widzę zbyt często.
-
Dopracowane dzieło z dużą dawką humoru, akcji i refleksji. Tą produkcją Martin McDonagh wyraźnie zaznaczył swoje miejsce na filmowej mapie świata i pokazał jak płynnie można przejść ze teatru do kina. Stworzył dzieło złożone, dynamiczne i płynne - takie które zachęca do ponownego seansu, aby odkryć w nim jeszcze więcej.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Martin McDonagh to mój scenariuszowy guru, bo to jak pięknie zazębia wątki, a słowa łączy w nierozerwalnym kontekście z wizualiami jest wstrząsająco idealne. Żaden inny film nie spowodował, żebym w tak wielkim stopniu chciał odwiedzić miejsce przedstawione w fabule. Ten film to moje katharsis, uwielbiam do niego wracać. To też niedościgniony przykład bathosu w kinie.
-
Nie wiem czy to niespodzianka ponieważ po opiniach krytyków spodziewałem się co najmniej dobrego filmu. Na pewno nie spodziewałem się tak oryginalnej formy. Film co chwila zaskakuje, gdy myślałem, że wiem co będzie dalej okazywało się, że jestem daleki od tego co za chwilę się stanie. Proporcje pomiędzy komedią a dramatem są zachowane wręcz idealnie, co skutkuje tym, że film ani trochę nie traci na wiarygodności. Jest subtelny Tarantino, jest piękna sceneria, jest świetne aktorstwo, Warto!