Mortal Kombat Legends: Scorpion's Revenge

Nie twierdzę, że nie dało się tego filmu zrobić lepiej, ale rozumiem też decyzję WB, by zrobić go za mniejsze pieniądze, by w razie porażki, nie stracić za dużo gotówki. Na szczęście wstydu nie ma i mogą spokojnie kontynuować przygodę, pokazując nam kolejną odsłonę tego kultowego turnieju.

Nie jestem fanem tego typu kreski, co nie znaczy, że w tym akurat przypadku nie pasuje do klimatu czy uniwersum. Byłem wręcz pozytywnie zaskoczony, jak dobrze się tu odnalazła, podobnie jak stylizowane na ostatnich odsłonach Mortal Kombat x-ray'e. Poziom brutalności tej animacji balansuje na granicy dobrego smaku, a trzon historii znamy doskonale od lat. Nie przeszkodziło to jednak autorom w stworzeniu filmu, który bardzo dobrze się ogląda.

Jako preludium dla filmu aktorskiego, który również ma się odznaczać dużą dawką brutalności jest okazją nie do odrzucenia. Niskich lotów fabuła nie powinna odstraszać, gdy ma się w zanadrzu takie chwyty jak z kultowych gier sygnowanych znakiem Mortal Kombat. Bo za całą resztę można ten film pokochać.

Finał filmu zapowiada kontynuację i mam nadzieję, że powstanę. Seria "Mortal Kombat Legendy" może stać się szansą na nową franczyzę. świetna robota, aż chce się powiedzieć: Flawless victory!

Trudno polecić animację "Mortal Kombat Legends: Scorpions Revenge" komukolwiek, bo jest to tytuł bazujący na uwielbieniu fanów do tej znanej marki, a jednocześnie robiący z niej krwawy placek, niczym Scorpion kończący walkę efektownym fatality.

Jak na ledwie osiemdziesięciominutowy seans, bezpretensjonalnej zabawy jest zatem całkiem sporo - czy to względu na możliwość obejrzenia naszych ulubieńców w najbardziej nieokiełznanych wersjach, czy też powodowanej chęcią dobrego nastrojenia się przed nadchodzącym z wolna kolejnym podejściem do filmu kinowego.