Codziennie nieznany sprawca dokonuje makabrycznych zbrodni. Schwytanie mordercy zostaje powierzone policjantce Helenie Ruś.
- Aktorzy: Małgorzata Kożuchowska, Daria Widawska, Andrzej Grabowski, Katarzyna Bujakiewicz, Maria Dejmek i 15 więcej
- Reżyser: Patryk Vega
- Scenarzysta: Patryk Vega
- Premiera światowa: 24 listopada 2018
- Ostatnia aktywność: 16 grudnia 2023
- Dodany: 5 grudnia 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Patryk Vega wyraźne poczuł przyjemność zabawy filmową gatunkowością. Zrobiony dla Showmax film nie przypomina klasycznego vegańskiego kina, które tak kochają masowi widzowie i nienawidzą krytycy.
-
To z pewnością najlepsze dzieło Vegi od czasu premiery filmu "Pitbull: Nowe porządki". To zwarta, pozbawiona głupkowatego humoru, kryminalna opowieść, z ciekawymi bohaterami i malowniczym miastem w tle.
-
Patryk Vega próbuje być Fincherem, ale żaden z niego Fincher. Jednak jego Plagi Breslau mają walory rozrywkowe.
-
Niezła produkcja, trzymająca do pewnego momentu w napięciu, z dość dynamiczną akcją i ciekawą fabułą. I jakoś było tu mniej przekleństw niż w poprzednich filmach Patryka Vegi!
-
To film dla wszystkich zarywających noce na przebojach TV4, dla ludzi z nostalgią myślących o VHS-owych akcyjniakach, dla tych lubujących się w kinie gore i tych, dla których Nocne Szaleństwo stanowi najważniejszą sekcję Nowych Horyzontów, a Splat!Film Fest jest wydarzeniem jesieni. Montaż woła o pomstę do nieba, aktorstwo powoduje niekontrolowane wybuchy śmiechu, a fabuła jest idiotyczna. I dobrze.
-
"Kobiety mafii" sprawiały wrażenie, jakby to była jakaś jedna wielowątkowa historia. "Plagi Breslau" natomiast sprawiają już wrażenie prawdziwego thrillera, wprawdzie średnio udanego, poprowadzonego ciężką ręką, często niezamierzenie groteskowego, ale odpowiednio przemyślanego, stworzonego z myślą o formacie filmu pełnometrażowego, a nawet - uwaga - w miarę wciągającego.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Aż dziw mnie bierze, ale film mi się nawet podobał. Co prawda, jest on poprowadzony ręką ciężką jak słoń po świętach u babci, a luki fabularne liczyć można w hektolitrach krwi wylanych w całej produkcji, ale dzięki sprawnie (nie dobrze, sprawnie) biegnącej intrydze i mega-brutalnym i całkiem kreatywnym morderstwom da się to bez bólu oglądać. Ale to nadal jest film Patryka Vegi, więc na cuda nie liczcie.
-
Kolejne dziecko Vegi to połączenie jakby "Siedem" i "Pił".Scenariusz kuleje jak zawsze - naprawdę nie można dialogów stworzyć z innych słów niż same przekleństwa? „Plagi Breslau” silą się tak bardzo na bycie mrocznym, poważnym thrillerem, że wielokrotnie ocierają się w tym o bycie parodią gatunku. To poprawne kino klasy B, na które w sumie Vega się wzoruje i uskutecznia tylko tę wizję w kolejnych filmach. Tak jak morderca z filmu, Vega powoli staje się nadwornym seryjnym mordercą kina polskiego.
-
Dość powiedzieć, że to najlepszy z kilku ostatnich filmów Vegi. Gdyby dać ogarniętemu scenarzyście przepisać scenariusz, a sprawnemu fachowcowi pozwolić na reżyserię, mógłby wyjść z tego całkiem niezły jak na polskie realia kryminał w stylu Holly lat dziewięćdziesiątych. Miast tego mamy standardowe debilizmy rodem z Kobiet Mafii, przyprawione o jakąś zamkniętą konstrukcję, która oczywiście się gubi, ale nareszcie w filmach Patryka nią jest.
-
Na tle polskiej sensacji Vega - pomimo swoich markowych wad - kręci tak, że 1,5 godziny zlatuje w mgnieniu oka. Fabularnie trafia gdzieś w kino klasy B, ale wciąż (i jak zwykle nieudolnie) wtłacza trochę dwuznacznie moralo-społecznego komentarza. Jak na thriller trzyma w napięciu. Tradycyjnie ledwie słychać dialogi a ujęcia z drona można liczyć i liczyć. Nie mniej - w przeciwieństwie do większości polskich produkcji - tutaj nie zaśniesz z nudów.
-