Codziennie nieznany sprawca dokonuje makabrycznych zbrodni. Schwytanie mordercy zostaje powierzone policjantce Helenie Ruś.
- Aktorzy: Małgorzata Kożuchowska, Daria Widawska, Andrzej Grabowski, Katarzyna Bujakiewicz, Maria Dejmek i 15 więcej
- Reżyser: Patryk Vega
- Scenarzysta: Patryk Vega
- Premiera światowa: 24 listopada 2018
- Ostatnia aktywność: 7 lipca
- Dodany: 5 grudnia 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Oglądałem niedawno Berlińskie Psy, które miażdżą Plagi Breslau po kilku pierwszych sekundach. Kończę 1983, które stoi kilkadziesiąt poziomów ponad filmem Vegi. Ślepnąc od Świateł to natomiast zupełnie inna galaktyka. Na szczęście Showmax znika z Polski i więcej takich dań nam podawać nie będzie. Nie życzę tego filmu nawet swoim wrogom.
-
W wolny świąteczny wieczór można jednak przenieść się do Wrocławia z najbardziej kasowym polskim reżyserem. Tym bardziej że kończący swoją misję w Polsce Showmax nie każe już nawet za to płacić.
-
Patryk Vega próbuje być Fincherem, ale żaden z niego Fincher. Jednak jego Plagi Breslau mają walory rozrywkowe.
-
Może gdyby ten scenariusz dostał w łapy zachodni twórca i nieco go przerobił, nakręciłby widowiskowy thriller. Pomysł ma bowiem potencjał - są pomysłowe zbrodnie, są sceny pełne makabry, są autentycznie zaskakujące zwroty akcji. W Plagach Breslau brakuje jednak choćby odrobiny finezji.
-
Wycieczka Patryka Vegi do Wrocławia to wciąż bardziej "Pitbull" niż "Siedem".
-
Niezła produkcja, trzymająca do pewnego momentu w napięciu, z dość dynamiczną akcją i ciekawą fabułą. I jakoś było tu mniej przekleństw niż w poprzednich filmach Patryka Vegi!
-
-
Recenzje użytkowników
-
Aż dziw mnie bierze, ale film mi się nawet podobał. Co prawda, jest on poprowadzony ręką ciężką jak słoń po świętach u babci, a luki fabularne liczyć można w hektolitrach krwi wylanych w całej produkcji, ale dzięki sprawnie (nie dobrze, sprawnie) biegnącej intrydze i mega-brutalnym i całkiem kreatywnym morderstwom da się to bez bólu oglądać. Ale to nadal jest film Patryka Vegi, więc na cuda nie liczcie.
-
Kolejne dziecko Vegi to połączenie jakby "Siedem" i "Pił".Scenariusz kuleje jak zawsze - naprawdę nie można dialogów stworzyć z innych słów niż same przekleństwa? „Plagi Breslau” silą się tak bardzo na bycie mrocznym, poważnym thrillerem, że wielokrotnie ocierają się w tym o bycie parodią gatunku. To poprawne kino klasy B, na które w sumie Vega się wzoruje i uskutecznia tylko tę wizję w kolejnych filmach. Tak jak morderca z filmu, Vega powoli staje się nadwornym seryjnym mordercą kina polskiego.
-
Dość powiedzieć, że to najlepszy z kilku ostatnich filmów Vegi. Gdyby dać ogarniętemu scenarzyście przepisać scenariusz, a sprawnemu fachowcowi pozwolić na reżyserię, mógłby wyjść z tego całkiem niezły jak na polskie realia kryminał w stylu Holly lat dziewięćdziesiątych. Miast tego mamy standardowe debilizmy rodem z Kobiet Mafii, przyprawione o jakąś zamkniętą konstrukcję, która oczywiście się gubi, ale nareszcie w filmach Patryka nią jest.
-
Na tle polskiej sensacji Vega - pomimo swoich markowych wad - kręci tak, że 1,5 godziny zlatuje w mgnieniu oka. Fabularnie trafia gdzieś w kino klasy B, ale wciąż (i jak zwykle nieudolnie) wtłacza trochę dwuznacznie moralo-społecznego komentarza. Jak na thriller trzyma w napięciu. Tradycyjnie ledwie słychać dialogi a ujęcia z drona można liczyć i liczyć. Nie mniej - w przeciwieństwie do większości polskich produkcji - tutaj nie zaśniesz z nudów.
-