Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

maciej_kulczynski99

Użytkownik
  • Dołączył: 24 września 2018
  • Po raz kolejny Sony skutecznie spierniczyło swój własny projekt w obawie przed spierniczeniem go. Obsada robi co może, żeby to wszystko utrzymać w ryzach, a reżyser w zamian za produkcyjny i fabularny chaos serwuje nam parę niezłych żartów i naprawdę dobre sceny akcji, ale co z tego, skoro po wyjściu z kina czuje się jedynie pustkę w duszy oraz we własnym portfelu. Poczekać na premierę na krążkach, na razie trzymać się od tego z daleka.

  • To duża sztuka zrobić film w tak wielu aspektach zły. Nawet w takich technicznych jak montaż, dźwięk, ujęcia. Broni się Tom Hardy. Rozwiązaniem byłoby przeobrażenie tej produkcji w totalną bekę, ale pojawia się ten motyw bardzo nieśmiało w samej końcówce. Jakby tego było mało, trzeba jeszcze naczekać się na scenę po napisach.

  • Szelc zmierzyła się z trudnym projektem, bo i budżet niespecjalny i założenia problematyczne. Jak bowiem opowiedzieć historię, która każdemu z aktorów zaoferuje ustawowe 5 minut, a przy okazji zachować spójność oraz podkreślić autorski język reżyserki? Właśnie tak. Monument to dopracowane, wielopoziomowe dzieło, które powinno być przykładem dla kolejnych pełnometrażowych projektów szkoły filmowej.