-
Bękarty Wojny nie są filmem idealnym dla wszystkich, zresztą wielkie filmy rzadko takie są. Jeśli kogoś drażni styl reżysera, to raczej się nie nawróci, a spragnieni wybuchowej akcji będą zapewne narzekać na nudę. Tarantino dalej pozostaje największym filmowym maniakiem, który spełnia swoje marzenia na wielkim ekranie.
-
Dbałość o szczegóły, ucho reżysera do dialogów, wydobywanie z postaci i aktorów tego, co leży "pomiędzy", a nie na wierzchu i w pozorach, czynią ten film wyjątkowym i szkoda byłoby go przegapić.
-
Żadna skala nie jest w stanie oddać wrażeń z seansu, które pewnie byłyby inne, gdyby oglądać film w domowych pieleszach. Trudno określić go jako dzieło zamknięte, samo w sobie. To raczej doświadczenie, które prowokuje i jest otwarte na sprzężenie zwrotne w postaci skrajnych przeżyć, z całkowitym odrzuceniem i negacją włącznie.
-
Na tle wielu wakacyjnych blockbusterów film Wrighta lśni pełnym blaskiem. To pozbawiona zbędnych kilogramów, precyzyjna, aerodynamiczna maszyna stworzona do dostarczania czysto kinowych przyjemności w rekordowym czasie.
-
Odważny i bezkompromisowy, ale także trudny i wymagający ciągłego intelektualnego wysiłku ze strony widza.
-
Klasycyzujący dramat kostiumowy, trzymający emocje widza na wodzy, jednak ciągle niewątpliwie cronenbergowski.
-
Pełen jest ikonicznych obrazów i scen, które świetnie działają jako autonomiczne epizody, a także wpisują się w całość kompozycji filmowej.