Maja Skowron
Krytyk-
Ambientowa muzyka Lorenza Tomiego doskonale komponuje się z szumem morza i stanowi skłaniające do medytacji tło, które pozwala jeszcze wyraźniej wybrzmieć pełnym emocji słowom Chicky'ego Realezy -związanego z Ostią rapera o chilijskich korzeniach, który dla filmu Mazzoleni napisał kilka nowych tekstów. Wkomponowany w warstwę dźwiękową "Punta Sacra" rap chroni widza przed zatraceniem się w melancholijnym nastroju i głośno przypomina, że Idroscalo wcale nie poddało się w walce o przetrwanie.
-
Poetyckie przedstawienie Africo i widoczny w filmie sentyment do Południa w żadnym momencie nie przechodzą w nadmierną gloryfikację powrotu do stanu natury. Czyni to Aspromonte, la terra degli ultimi dziełem niezwykle wyważonym.
-
Przepiękne zdjęcia i niespieszna akcja wprowadzają widza w nastrój sprzyjający głębszej refleksji nad kierunkiem, w którym podążają zmiany otaczającej nas rzeczywistości. Film jest tym samym głosem w sprawie nie tylko jednostkowej, ale wspólnej, uniwersalnej: "Kraj miodu" opowiada o przykrych skutkach ingerencji w świat przyrody.
-
Film, chociażby z racji na swoje powolne tempo, wymaga skupienia, ale wysiłek włożony w jego odbiór zostawia widza z wielką satysfakcją i obszernym materiałem do dyskusji i analizy.
-
Nie grzeszy nadmiarem humoru, mimo że pojawia się w kinach jako "komedia". Zostawia za to z nadmiarem pytań bez odpowiedzi i dziwnych myśli. Wystarczające, by był warty polecenia.
-
Czuły film o tym, co trudne i bolesne.
-
Błyskotliwy scenariusz i przekonujący aktorzy sprawiają, że od filmu nie można się oderwać.