Calvin Barr jest weteranem z czasów II wojny światowej, który odpowiedzialny był za zabicie Adolfa Hitlera. Amerykański rząd znów potrzebuje jego pomocy w przeprowadzeniu sekretnej misji. Okazuje się, że w kanadyjskiej dziczy mieszka Wielka Stopa odpowiedzialna za rozprzestrzenianie śmiercionośnego wirusa. Calvin musi wykorzystać swoje umiejętności i jeszcze raz uratować świat przed niebezpieczeństwem.
- Aktorzy: Sam Elliott, Aidan Turner, Caitlin Fitzgerald, Ron Livingston, Sean Bridgers i 10 więcej
- Reżyser: Robert Krzykowski
- Scenarzysta: Robert Krzykowski
- Premiera światowa: 20 lipca 2018
- Dodany: 11 lutego 2019
-
Robert D. Krzykowski to twórca, za którym warto będzie podążać. Przedstawił się w taki sposób, że nie można mieć złudzeń, co do nietuzinkowości jego umysłu, ale realizacja idei łączenia niemalże przeciwstawnych konwencji filmowych wymaga dodatkowych szlifów i przede wszystkim takiej obróbki pierwotnych, ekscytujących już przecież na poziomie tytułu założeń, żeby wzbudzać w odbiorcach żywe emocje.
-
Choć tytuł zapowiadał coś zwariowanego, film Krzykowskiego tylko ociera się o kino campowe, stając się pełnokrwistym dramatem psychologicznym z miejscami odjechanymi pomysłami realizacyjnymi. Powinno się to gryźć ze sobą, ale reżyserowi udaje się stworzyć spójne, intrygujące kino.
-
Niektórych może zdziwić to, że historia Calvina nie wymagała paranormalnego aneksu, aby wciągnąć widza. Być może był to tylko marketingowy zabieg, mający na celu przyciągnięcie uwagi. Ale nawet jeśli obraz okazał się czymś zupełnie innym od pokładanych w nim nadziei, bez zająknięcia łyknąłem ten kuriozalny tytuł!
-
Wiele scen jest naprawdę dziwnych i niecodziennych, ale większość z nich odhacza kluczowe elementy egzystencjalnego dramatu jednostki w sposób jak najbardziej poprawny. Relacje między wszystkimi postaciami są zrozumiale nakreślone, a obraz świata dołuje, przytłacza, odosabnia. W przedstawioną historię można się łatwo wczuć, akceptując przy tym jej nieco groteskowe kształty.
-
Pamiętać należy, że The Man Who Killed Hitler and Then The Bigfoot to wciąż kino niezależne, ale w jego najbardziej szlachetnej odsłonie. Krzykowski ma smykałkę do opowiadania.
-
Pomysłowy, odważny i z całą pewnością dobrze i konsekwentnie zrealizowany. Reżyser w oparach absurdu, który sam sobie zgotował, snuje opowieść o miłości, błędnych decyzjach i tęsknocie. Porusza widza w zaskakujący sposób i z niezwykłą sprawnością żongluje niepasującymi wątkami i łączy je w działającą całość.