Podczas II wojny światowej biegacz olimpijski, Louis Zamperini, zostaje wzięty do niewoli przez siły japońskie.
- Aktorzy: Jack O'Connell, Domhnall Gleeson, Garrett Hedlund, Miyavi, Finn Wittrock i 15 więcej
- Reżyser: Angelina Jolie
- Scenarzyści: Ethan Coen, Joel Coen
- Premiera kinowa: 2 stycznia 2015
- Premiera DVD: 6 maja 2015
- Premiera światowa: 17 listopada 2014
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Jeśli pani Jolie, naprawdę chce skończyć karierę aktorską i przerzucić się na reżyserię, to jeszcze musi wykonać sporo roboty. O ile warstwa techniczna jest bez zarzutu, o tyle patetyczny i niemal hagiograficzny scenariusz nie pozwalają osiągnąć więcej niż poziom średnio-niezły.
-
Za dużo tu banału, za dużo też klisz i podniosłości. Za mało natomiast zwykłego życia, prostej opowieści o chłopakach, którzy na wojnie mieli pecha.
-
Ogląda się jak przez szybę. Widz nie ma żadnej możliwości na emocjonalne zaangażowanie się w opowiadaną historię, czego efektem jest raczej nuda niż jakiekolwiek napięcie.
-
Wtórny, jednowymiarowy i nieznośnie nadęty.
-
Szybko złapałem się na tym, że niewiele mnie obchodzi, co się właściwie stanie się z bohaterem. Oglądałem film i nie czułem ani zdenerwowania, ani niepewności.
-
Niezwykła sylwetka Louisa Zamperini jawi się przeciętnemu widzowi jako coś niemożliwego, a obraz Jolie pomaga utrwalić w pamięci historię wielkiego bohatera.
-
Takie przedramatyzowane, rozchwiane kino to coś, co ogląda się z niemałym wysiłkiem. Warto jednak zwrócić uwagę na odtwórcę głównej roli, Jacka O'Connella, który robi, co może, by jego bohater miał więcej głębi. O nim jeszcze będzie głośno.
-
Mógł, a nawet powinien być kinem wielkim. Popełniono tu jednak wiele błędów, tworząc dramat powierzchownie opowiadający historię, która nie działa i nie wzbudza emocji.
-
Jest ograniczony w wielu aspektach, a jej płytka wizja i chęć za wszelką cenę zrobienia wyciskacza łez przyniosło odwrotny efekt. Miało być epicko, a wyszło słabo.
-
Kompetentnie nakręcony dramat ku pokrzepieniu serc. Tytułowa postać rzeczywiście jest niezłomna, lecz twórców nie interesuje, skąd bierze się jego siła.