-
Na Netfliksie znajdziecie całą masę kryminałów, bo to szczególnie popularny gatunek na platformie. Łatwo będzie więc w tym natłoku przegapić izraelski Black Space. Zachęcam jednak żebyście sięgnęli po ten serial, bo naprawdę wyróżnia się jakością na tle podobnych produkcji.
-
Bardzo pozytywne zaskoczenie. Młodzieżowy serial fantasy, który potrafi zaciekawić, przykuć uwagę widza barwnymi lokacjami i interesującymi bohaterami, zrealizowany z rozmachem i wciągający. Jeżeli lubicie fantasy, magię i ciekawe światy, to nawet bez znajomości ksiażek Bardugo powinniście się dobrze na tym bawić.
-
Broni się sama intryga. Śledztwo rozbito na 13 półgodzinnych odcinków i trzeba przyznać, że twórcom mądrze udaje się rozłożyć je na te epizody, starając się aby każdy z nich kończył się jakimś zwrotem akcji albo niejednoznacznym akcentem. W rezultacie, zważywszy że serial można obejrzeć w jeden weekend, dostajemy naprawdę znośny kryminał, który z zaciekawieniem ogląda się do samego końca.
-
W moim odczuciu to nieco naiwna produkcja, w której mało przekonująco połączono różne konwencje, ale jeśli zaakceptujecie ten stan rzeczy i lubicie podobne fantastyczne opowieści, to otrzymacie całkiem nieźle zagrany i dość intrygujący serial.
-
Umówmy się - fabularnie Sweet Home to właściwie odgrzewany kotlet, który wszyscy widzieliśmy już po stokroć. Dlaczego jednak wielbiciele gatunku powinni przyjrzeć się tej produkcji? Z uwagi na ogrom fantastycznych potworów robiących na ekranie rzeźnię. Tu każdy stwór jest inny, a wszystkie bardzo ciekawe, nietypowe, oryginalne wręcz pod względem wizualnym.
-
Chociaż w pierwszej kolejności Unorthodox jest serialem traktującym o religijnym fanatyzmie i walce o wolność, to także opowieść rozwijająca w tle kolejne tematy, takie jak relacja matka-córka czy zamiłowanie do muzyki. Ta ostatnia towarzyszy bohaterce przez cały serial, który zabiera nas także do wspaniałej Filharmonii Berlińskiej. Warto odkryć tę poruszającą historię.
-
Całość jest naprawdę solidnie poprowadzona, serial trzyma w napięciu i z pewnością nie nudzi, zważywszy że ma tylko 6 odcinków, wszystkie wątki poprowadzone są bez niepotrzebnego rozciągania. Miłosnicy politycznych thrillerów powinni być zadowoleni.
-
Warty uwagi serial wojenny, który powinien przypaść do gustu wielbicielom widowiskowych i dramatycznych produkcji przypominających wielkie momenty minionych konfliktów. Historia żołnierzy Felixa Sparksa, którzy przez ponad 500 dni walczyli w Europie, ma wszystko co trzeba, by zatrzymać widza przed ekranem.
-
Jest krótko, jest ciekawie, miejscami nawet zabawnie, nad wszystkim unosi się duch przygody. W sam raz na weekendzik.
-
Jest to produkcja zdecydowanie za krótka, bo ledwie trzy-odcinkowa. Zdążycie się wciągnąć, poznać bohaterów, zrozumieć ich prywatne problemy i motywacje, zaangażować się w intrygę, w której każdy ma coś do stracenia, i nagle to wszystko zostanie zamknięte beznadziejnym finałem. Bo tak, bo trzeba było skończyć, zanim na dobre się zaczęło. Rozczarowanie i gorzkie poczucie straconego czasu.
-
To serial ze zmarnowanym potencjałem, który w dużej mierze cierpi na to, co miało stanowić o jego istocie. Można założyć że miał to być erotyk z kryminalną fabułą w tle, tymczasem emocjonalna rozgrywka, skomplikowana wielowątkowa intryga i posępny klimat tworzą naprawdę solidne widowisko, zupełnie niepotrzebnie spowalniane scenami seksu i może nie najlepiej budowanym napięciem, z historią rozpisaną na zbyt wiele odcinków.
-
Typowy taśmowiec i to jeszcze w starym, bardzo kiczowatym stylu. Zinfantylizowana fabuła, mizerne aktorstwo czy okropne dialogi nie pozwalają specjalnie zaangażować się w tę produkcję, ogląda się ją raczej z rozbawieniem, niemniej jeśli dobrze wiecie czego się spodziewać i potraktujecie ją jako lekką produkcję fantasy, to spędzicie przy tym serialu dziesięć bezbolesnych godzin.
-
Solidna i intrygująca włoska produkcja z pogranicza kryminału, fantastyki i grozy, z wyraźnym młodzieżowym wątkiem obyczajowym. Twórcy nie uniknęli pewnych potknięć, w postaci infantylnych wstawek czy nieco przekombinowanego scenariusza obfitującego w nielogiczności oraz przesadę, ale trzeba przyznać, że sporo wynagradza serialowa tajemnica, nieźle poprowadzone wątki i umiejętnie budowane napięcie. Ogląda się to naprawdę przyzwoicie.
-
Sprawnie poprowadzona intryga i konwencja łącząca odrobinę czarnego humoru, szaleństwa, akcji i dramatu, sprawiają, że ogląda się White Lines z zainteresowaniem do samego końca. Całość opatrzona jest sporą dawką przemocy i kontrastującymi z nią wątkami rodem z hiszpańskiej telenoweli, w której dominują wątki pożądania i zazdrości. W rezultacie powstała dość specyficzna mieszanka, która być może nie wszystkim przypadnie do gustu, ale warto dać jej szansę.
-
Przypomina nieco lżejszą wersję Black Mirror. Twórcy z dużą dozą specyficznego humoru mierzą się z tematem niebezpieczeństw współczesnych technologii, podejmując przy tym kwestie socjologiczne. Dla mnie niestety humor Upload bywa miejscami nie do przeskoczenia, w wielu miejscach bardzo łatwo odbić się od absurdalnych wręcz zagrań, które powinny być zabawne - w moim odczuciu były raczej żenujące. Wierzę jednak, że ze względu na poruszony temat, serial znajdzie wielu odbiorców.
-
Ma te cechy, które charakteryzuje dobry skandynawski kryminał - intrygującą zagadkę zbrodni sięgającą korzeniami przeszłości, zimną, mroczną atmosferę skandynawskich realiów, w tym przypadku surowych i skalistych rejonów Islandii, okolic Reykjaviku, oraz niejednoznacznych i naznaczonych problemami osobistymi bohaterów. o wciągająca opowieść utrzymana w klimacie realizmu, chętnie ukazująca mozolne procedury i trudy śledztwa, mierząca się z życiem osobistym bohaterów.