
-
Pod koniec filmu strzelba wraca i jak to ma w zwyczaju od kilku dekad historii kina, kończąc na swój sposób konflikt międzypokoleniowy. W rozwiązaniu całej tej odpowiedzi Mohammad Rasoulof wydaje się parafrazować "don't hate the player, hate the game", wskazując palcami na skażoną od ścieku patriarchalnych prawideł teokratyczną figę, w której pełno mizoginii, egotyzmu, agresji.
-
Susan Sontag, odwołując się do aktów ludobójstwa i ataków terrorystycznych, pisała o ludzkiej potrzebie fetyszyzowania tragedii, która bazuje nie na faktach, lecz wywołujących skrajne emocje narracjach. Dwie dekady temu przytaczany wyżej Steven Spielberg w swoim thrillerze szpiegowskim o monachijskiej tragedii osadził jakikolwiek kontekst historyczno-polityczny konfliktu.
-
Gdy pokolenie młodych u Skolimowskiego, sportretowane w trylogii o Andrzeju Leszczycu, zmęczyło się szukaniem swojego miejsca w świecie, oddało się konsumpcjonizmowi, wsiadając do aut i odjeżdżając poza horyzont. Dwie dekady później zdenerwowani rzeczywistością rówieśnicy z Ameryki desperacko chwycili za działa, szukając ukojenia i zmian w rozlewie krwi przekornie myśląc, że ich czyny coś znaczą.
-
A jeśli będziesz to aktywnie utrudniał, cytując jednego z bohaterów - "niech najniższy kamień w morzu będzie na Twojej głowie", choć krócej byłoby trafniej, lecz niestety niecenzuralnie.
-
Kilkanaście lat temu po dłuższym czasie posuchy ze sceny skoków narciarskich schodził Adam Małysz, dorzucając ostatnie medale, teraz w podobnym stylu może to zrobić Clint Eastwood. I okazja jest niebagatelna, w rytm dewizy, że "jesteś tak dobry, jak twój ostatni film". A takie pożegnanie z widownią będzie w jak najlepszym porządku, mając w pamięci poprzednie, naprawdę tragiczne projekty Amerykanina.
-
eśli chodzi o Ronalda Reagana i realia życia podczas jego prezydentury, więcej powiedział Kendrick Lamar w utworze "Ronald Reagan era" w przeciągu tylko 6 minut. Sama filmowa biografia Reagana trafia do panteonu tak wielu nieudanych produkcji, fetyszyzujących i we wręcz karykaturalny sposób przedstawiających okruchy życia swoich bohaterów. Miał z kropli wyselekcjonowanego mleka powstać ser blue cheese, a jednak naszym oczom ukazał się słony cheddar.
-
Popularny ostatnio serial Biały Lotos, nie tylko w sposób satysfakcjonujący artystycznie, ale i dzięki zabawnej i trafnej ironii, ciekawie punktuje przywary wyższej klasy średniej, wysyłając ją na luksusowe wakacje. Dotyka przy tym i kwestii szeroko pojętego bogactwa, i seksualności. Mimo że Małgorzata Szumowska z Michałem Englertem rozpoczęli swój projekt już kilka lat temu, to próbują dosyć nieudolnie uderzać w podobne tony.
-
Opisywana w mediach shyamalanowska wizja Milczenia owiec dziejącego się w trakcie trwania koncertu Taylor Swift jawi się raczej jako postszóstozmysłowy, kiczowaty i nieudany hołd w kierunku chociażby hitchcockowskich thrillerów. Sam pomysł uwięzienia mordercy w budynku podczas wydarzenia zrzeszającego dużą ilość osób wydaje się na papierze dobrym pomysłem, tak samo jak brak użycia motywu paranoidalnych zjawisk czy ludzi o nadprzyrodzonych mocach przez hinduskiego twórcę.
-
Nie widać tu żadnej odkrywczości, a jedynie skuteczne powielanie schematów znanych od dawna w kinie. Debiut Grala w pewnym stopniu ratują pojedyncze sceny pomiędzy głównymi bohaterami bądź zrozumienie szkodliwości materiału. Ciekawym elementem jest kod QR, który pojawia się na napisach końcowych.