Szymon Junde
Krytyk-
Produkcja stała się bardziej czymś w rodzaju party game, będąc jednocześnie mocno obdartą z aspektu symulacji.
-
W wersji przedpremierowej było kilka błędów, ale developerzy szybko naprawili je po premierze. W dużej mierze jest to więcej tego samego na nowej mapie. I to nie wada, ale domyślam się, że "On the Edge" zainteresują się głównie fani podstawki.
-
To gra dobra na pierwsze dwie godziny. Potem pozostaje tylko frustracja. Nie da się do tego wrócić, nawet pomimo nadal ciekawej mechaniki. Wystarczyło dać graczom WIĘCEJ, ale w bardziej przystępnym opakowaniu. Po drodze gdzieś wywiało twórcom z głowy całą kreatywność na rzecz portowania gry na milion sposobów. To znośna gra, której nie jestem wam w stanie z czystym sercem polecić.
-
Jestem dumny, że w Polsce powstało tak ciekawe dzieło biorące na warsztat ten trudny gatunek, jakim jest fantasy, i do tego w wersji aktorskiej. Gdybym miał to oceniać jako zwykły film, oczywiście można by się czepiać wszystkiego, ale jest to projekt od fanów dla fanów i w takiej konwencji należy na niego patrzeć.
-
Mieszane uczucia to najlepsze, co ten film serwuje. Gdyby był tylko świetny, nie byłoby takiego szumu i dyskusji wokół niego, po prostu dalej by podtrzymywał, że filmy z R też się sprzedają. W przypadku klapy DC straciłoby jakąkolwiek wiarygodność na filmowym poletku. Dostaliśmy temat do dyskusji, który jednym się niesamowicie podoba, dla innych jest zbyt toporny.
-
To zupełnie bezpieczna kontynuacja, która nie wprowadza wielkich zmian, nie odkrywa gatunku na nowo i co najgorsze, nudzi powtarzalnością. Mimo wszystko jest to solidny "indyk", który przypadnie do gustu fanom, a nowych graczy zachęci do sprawdzenia wcześniejszych odsłon.
-
Widać serducho włożone w ten serial dla wszystkich stęsknionych fanów. I nadal dostajemy produkcję, która ma swoje bolączki i nie do końca przemyślaną konstrukcję. To wciąż ci sami świetni aktorzy, którzy kochają swoją robotę. Tylko czy na właśnie taki powrót czekaliśmy? Bo ja osobiście się zawiodłem, licząc na powiew świeżości i dobrego humoru.
-
Serial animowany dla dorosłych na najwyższym poziomie. Zachwyca wyglądem, prostą historią o przyjaźni i niejednokrotnie daje do myślenia o nas samych. Dostarcza sowitą dawkę humoru i dobrej zabawy. Polecam z całego serca nie tylko fanom Bojacka.
-
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo dobrze się to wszystko ogląda, ale pozostaje ogromny niedosyt i poczucie zmarnowanego potencjału.
-
Gilroy chciał stworzyć coś innego, połączyć konwencję thrillera z filmem o tajemniczym świecie sztuki. Wyszło mocno średnio, ostatecznie nie mówiąc nic konkretnego, skupiającego się na brutalności jakiejś nieznanej siły, zamiast świata, który zostaje nam pokazany. Mamy tu kilka ciekawych wątków, które zostają potraktowane powierzchownie, co ostatecznie powoduje, że nie jestem w stanie tego dzieła polecić, a film trafia do kolekcji typowych średniaków z Netfliksa.