Serwis w nowej odsłonie. Największa aktualizacja w historii serwisu. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Stoi w rozkroku pomiędzy dwiema różnymi historiami i tak jak raz potrafi zachwycić nieprzewidywalnością, tak chwilę później umie męczyć naładowaniem dialogów.

  • Biały szum to z pewnością realizacyjnie ciekawy twór-sporo tu się dzieje w warstwie tekstowej oraz zdjęciowej.Bardzo fajnie oddane realia lat 80-wszystko tu wybrzmiewa na swój pokręcony sposób.Niestety - seans mnie doszczętnie znudził,twist fabularny jest dla mnie mało ciekawy a cała otoczka tej historii bardzo traci na wartości w drugim akcie.Jestem mile zaskoczony Gerwig-to ciekawa rola balansująca na granicy przerysowania.Jednak tym razem nie jestem fanem kina Baumbacha.Trochę się zawiodłem.

  • Film jest żenujący czyli typowy wydal Netflixa. Pierwsze pół godziny jeszcze trzyma się kupy, potem jest jednak taka fuszerka, że aż się zapłakać chce. Zmarnowane 2,20 h, które można było przeznaczyć na coś dużo lepszego.

  • Przygodowy segment jest in plus. Czerpie ze Spielberga i całego kina nowej przygody lat 80. Ta Baumbachowska dziwaczność postaci i wypowiadanych przez nich zdań mówiąc oględnie ucieka zachwytowi. Dlatego gdzieś Biały Szum z czasem faktycznie staje się szumem sensu largo, ogarniającym cały ten film i jednocześnie wytrącającym z fabuły.

  • Nowy film od Noah Baumbach to męczarnia okropna, nie wiem dlaczego w ogóle dokończyłem oglądać (a rozłożyłem seans na 3 dni bo na jednym posiedzeniu się nie dało) i to chyba najbardziej męczący z jego całego dorobku...
    - recenzji nie będzie bo nie warto...

  • Rozmowy o śmierci to temat, który uderza do mnie w tym filmie najbardziej; i za ten stan rzeczy Baumbach ma u mnie dość dużego plusa.

  • W tym całym rozgardiaszu brakuje tylko złych komunistów i stojącego za wszystkim CIA. Baumbach udowadnia, że można się spóźnić z filmem 40 lat.