Holy Motors

Szalony film! Nie wiem o co chodziło, ale oglądało mi się go z fascynacją, zaciekawieniem. Odgrywanie ról? Zakładanie masek? Nieważne, to trzeba przeżyć, poczuć

Nie dałem się w pełni porwać wizji Caraxa, choć doceniam imponujący wysiłek Lavanta oraz kreatywność tej historii. Tylko jak podejść do kwestii merytorycznej...

(7.2)

Wszelkie życiowe doświadczenia będące motorem napędowym ludzkiej egzystencji i reprezentowane przez mozaikę filmowych gatunków. A może to tylko dla piękna aktu?

Surrealizm w naprawdę przyjemnej postaci. Carax bawi się fabułą, zachowując niespodziewanie dość standardową i zerową formę. Dużo tutaj humoru i autoironii, ale przytłacza trochę poczucie megalomanii twórców. Bo wnioski płynące z tego filmu nie są w mojej opinii jednoznaczne. Denis Lavant gra tutaj świetnie i praktycznie w każdej scenie wyciąga maksimum.

bełkot - dla wybranych

Rozmyte interpretacje błądzą po Paryżu z bohaterem. Wszystko i tak jest żartem a życie nie ma większego sensu. Wszyscy gramy jakieś role, kino również.

DVD. Film zagadka, przyciąga widza, każe zastanawiać mu się nad treścią. Nie mówiąc nic mówi naprawdę dużo.

Zajazd dla starych limuzyn. Surrealistyczne zmiany osobowości w etiudach z życia. Aktorski popis Denisa Lavant.

Dziwny i trudny do ogarnięcia film, ale na pewno niepozbawiony treści i przesłania

Czysta abstrakcja, przy której za długo nie wytrzymałem.

Powinien być w kanonie. Wspaniały popis aktorski i dużo inteligentnego artyzmu. Raz jest bardziej serio, raz mniej, świetnie to się zgrywa.

Dawno żaden film nie dostarczył mi tak nieskrępowanej przyjemności samego oglądania, wciągając w kompletnie zwariowaną grę i umiejętnie myląc tropy! Perełka!

wybitny! wielki esej dotyczący przeszłości i przyszłości kina