Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Pamięć absolutna

1990 Film
? 10.0 0.0 3
Oczekuje na przynajmniej 3 oceny krytyków
7.2
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Robotnik odkrywa, że jego dotychczasowe wspomnienia zostały sfabrykowane.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Is this real or it's just a Fanta sea?

    • Ekranizacja powieści Philipa K. Dicka w ujęciu Verhoevena to niezwykle brutalne , pełne wartkiej akcji , wspaniałych 'praktycznych' efektów specjalnych oraz ciętego humoru , widowisko Sci-Fi ... jedno z najlepszych w latach 90 obok "Matrixa" i "Terminatora 2".

    • To mogło być dzieło na poziomie Bladerunnera albo 12 małp, ale z każdą kolejną minutą robi się z tego coraz bardziej typowy akcyjniak lat 90 - co prawda bardzo dobry, ale z masą kiczu, klisz i one-linerów.

    • Pod względem akcji i scenariusza zjada niektóre dzisiejsze hity z tego gatunku. Po 33 latach w wersji odrestaurowanej film wygląda bardzo dobrze. Solidne kino.

    • Verhoeven z najwyższej formie. Początkowo chciał w głównej roli obsadzić Richarda Dreyfussa ("bohater miał być typem nieudacznika), ale postawiono na Arnolda. Richie pewnie zagrałby lepiej, ale to właśnie Arnie jest niezastąpiony ze swymi one-linerami ("Uznaj to za rozwód!"). A przy okazji, jak przystało na Verhoevena cholernie brutalne kino nie biorące jeńców, więc nawet biedaczek na lotnisku, jako żywa tarcza zostaje rozerwany pociskami. Wyskakujące gałki oczne i trzy cycki.Witajcie na Marsie!

    • Trzeba przyznać że Verhoeven choć sam o dziwo nigdy nie uważał się za jakiegoś wielkiego miłośnika gatunku potrafił robić sci fi jak mało kto, z przysłowiowym jajem. Znakomicie poprowadzona intryga, wartka akcja i spora dawka humoru gwarantują wciąż pomimo tego że film ma już swoje lata seans pełen niemałych wrażeń. A Arnold i te jego one- linery ... to po prostu mistrzostwo świata.