Mission: Impossible

Postarzał się, scena z helikopterem wygląda, jak wyjęta z jakiegoś Bonda z Brosnanem. Fabuła poza przewidywalnymi zwrotami akcji daje radę, jak na sensacyjniaka.

Pierwsza część niezwykle kasowej części,dobry klimat ,dobre efekty,ciekawy i zaskakujący scenariusz,dobrze napisane postacie a sceny przeszły do historii.

Musiała minąć połowa filmu, żebym się jakkolwiek wciągnął. Mocny old-school, którego teatralność nie męczy tylko wtedy, gdy się dzieje jakaś akcja.

Zestaw papierowych postaci w miejscami uciekającej od sztampy historii szpiegowskiej. Przyjemna dla oka realizacja. I scena z cichym włamaniem kapitalna.

Solidne kino szpiegowskie, które działa dzięki zwrotom akcji oraz trzymającym w napięciu sekwencjom. Szkoda jedynie zbyt rozbuchanego i brzydkiego finału.

Trochę się zestarzało, ale to wciąż solidne (i stosunkowo kameralne) szpiegowskie kino akcji z ikrą.

Wszystko w tym filmie jest absolutnie kultowe-od obsady poprzez słynną scenę "zwisu",aż po spektakularny finał i absolutnie genialny motyw muzyczny. Świetne otwarcie serii, choć swego czasu zarzucano reżyserowi, że fabuła zbyt skomplikowana i że film nie znajdzie uznania wśród szerokiej publiki. I proszę....za chwila premiera ósmej części

Mocno się zestarzał, ale włamanie po listę to złoto w najczystszej postaci.

Od tego filmu zaczął się bieg Tomka. On biegł, biegł, biegł, wyprzedził Foresta Gumpa i biegł dalej. Biegł w kolejnych częściach serii, biegł dalej w kolejnych filmach ze swoim udziałem, biegł, zdublował Forresta Gumpa i biegł dalej... A ten dystans, pierwszej Misji Niemożliwej, przebiegł tak dobrze, że popkultura kopiowała później poszczególne sceny i ujęcia z tego filmu. Na kropelki potu biorę od tamtego czasu flanelkę.

Doceniam. Rozrywka przednia, chociaż trochę odrealniona.

Akcyjniak, co się zowie!

Jak na De Palmę przeciętny. Chociaż trzeba przyznać, że sprytnie zrobiony. Daje obraz inteligentnego thrillera szpiegowskiego, a pod płaszczykiem dużo absurdu.