Adsun22
Użytkownik"Io devo pensare che tutto quello che mi capita è la mia vita."
-
Fabuła i postacie bardzo dobre, dzięki zmianie miejsca akcji czuć powiew świeżości, ciekawe aktywności poboczne, np. robienie zdjęć zbokom xD, niektóre sidequesty świetne, ale gra jest za długa. A finał to już w ogóle, tym bardziej, że w porównaniu z poprzednimi częściami nie ma tu żadnej nowości, zaskoczenia. Uwielbiam wszystkich, których poznaliśmy along the way i jaki wholesome jest Ichiban i w efekcie cała gra.
-
Pod wieloma względami najlepszy Silent Hill. Obłędne Room of Angel! Ale druga połowa gry, wracanie do lokacji i łażenie z tą kulejącą lambadziarą to takie okropne sztuczne przedłużanie gry, że aż boli. Gdyby nie to, gra byłaby rewelacyjna.
-
Początek bardzo dobry, klimatyczny, rozmawianie z różnymi barwnymi postaciami. Ale później łażenie po jakichś piwnicach, to już jest nudne. Gra jest bardzo krótka, ale i tak zdążyło to mnie zmęczyć.
-
To nadal dobra, klimatyczna gra detektywistyczna, tutaj zamiast małego miasteczka dostajemy bardziej miejskie lokacje, ale nie jestem fanem tych wszystkich nadnaturalnych rzeczy, dlatego ostatni rozdział meh.
-
60-stronicowy komiks sztucznie rozciągnięty do około 10 godzin gry. Historia ciekawa, bo przeniesiona z komiksu, ale gejmplej bardzo niedopracowany. Klawisze po kilka razy trzeba wciskać, żeby gra załapała, zagadki nudne, akcja i skradanie miały potencjał, ciekawy pomysł ze sterowaniem Milusiem. Trzeba wszystko robić dokładnie tak, jak zaplanowali twórcy. Można zagrać, ale lepiej przeczytać komiks.
-
Dziękuję pan GOG za taką niedocenioną perełkę! Nie znałem tej serii, ale gra mnie zaciekawiła, kiedy GOG przywrócił ją do życia (dystrybucji).
Wizualnie jest wspaniała, intrygujące postaci, niezła fabuła, intrygujący świat, masa ciekawych konceptów. Pomysł z wyborem kamery tyleż ciekawy, co przeszkadzający. Gra jest trochę zbyt długa, zwłaszcza w 3 rozdziale jest dużo sztucznego przedłużania. Generalnie to jeden z najlepszych JRPG, o ile nie najlepszy. -
Bez szału. Gejmplejowo i wizualnie bardzo dobra przygodówka, ciekawa postać Sam, ale nie moje klimaty. Za dużo loadingów.
-
6.529 września
- Skomentuj
-
-
Z pewnością jest to jedna z pirackich gier w historii. Dziwnie pasuje do yakuzy. Są różne głupoty z wielorybami pożerającymi ludzi na czele. Większość zadań pobocznych słaba, niektóre są powtórkami z poprzednich części. Scena tańca jak z AI: The Somnium Files jest wisienką na torcie.
-
Mam wrażenie, że ta gra to bieganie od jednej lokacji do drugiej i zmuszanie do aktywności pobocznych: walk na arenie i w większości wyjątkowo słabych misji pobocznych. Ale przynajmniej hostessy to prawdziwe aktorki, a jedną ręką nie gra się tak źle.
-
6.524 września
- Skomentuj
-
-
Rewelacyjne odświeżenie! Oryginału nie mogłem zmusić do bezproblemowego działania na nowym systemie, a to śmiga nawet na Steam Decku. Dużo usprawnień, jest jakaś fabuła, bez szału, ale na pewno lepsza od większości wcześniejszych gier tego gatunku. Niestety cele misji nie są w żaden sposób oznaczone, więc trzeba macać ściany, łazić, przeszukiwać wszystkie zakamarki.
-
7.522 września
- Skomentuj
-
-
Ciekawy klimat i walka, ale co druga misja jest zbugowana, gra wielu rzeczy nie tłumaczy, a mechaniki są przekombinowane, nawet takie rzeczy jak szybka podróż i zapis. To tak naprawdę gra sprzed 20 lat i to niedorobiona. Nadal solidna, ale ciążą jej niewygodne mechaniki, innymi słowy tzw. quality of life jest tu na poziomie mułu.
-
Niestety nie mogę skończyć tej jakże pięknej gry, bo królowa pełzaczy się zbugowała. xD Ale to, co zdążyłem przejść, jest słabe nawet jak na standardy Arcanii.
-
"Xardas, ciągle ten Xardas!"
Najlepszy Gothic, wiadomo. Gra bardzo liniowa, wybory w dialogach w sumie niepotrzebne, niemal same fedexowe questy, teleporty działające tylko parami, pretekstowa fabuła. Niby co jakiś czas jest wybór dwóch ścieżek, ale obie prowadzą de facto do tego samego. Ocena podwyższona za polski dubbing, który jest lepszy od samej gry.-
6.517 września
- Skomentuj
-
-
Najsłabsza część trylogii, najbardziej nijaka. Irytująca walka, fedexowe questy, zużywalna stamina podczas eksploracji, nieciekawa fabuła, brak polskiego dubbingu. Przynajmniej rzeczywiście można kilka razy popływać statkiem.
-
Na pewno ta część jest dużo ciekawsza, bo nie polega jedynie na nakręcaniu tego przeklętego pociągu i użerania się z Oskarem. Mechanicznie niestety jest to samo, więc brak "skakania" między planszami i patrzenie jak ta lambadziara truchta z jednej strony ekranu na drugą.
Nie wiem, dla mnie ta gra po dotarciu do celu trochę traci swoją magię. Rozśmieszył mnie RoboHans.-
6.513 września
- Skomentuj
-
-
Nie ma wątpliwości, że wizualnie, artystycznie, z pięknym polskim dubbingiem i Brygidą Turowską na czele, to jest wspaniała gra. Ale jest tak okropnie nudna i dłużąca się. Połowa czasu w grze to oglądanie przechodzenia postaci z jednej strony ekranu na drugi. Za dużo powolnego łażenia i jakiegoś nakręcania pociągu i innych irytujących problemów z dupy, które musimy za wszystkich rozwiązywać. Piękne zakończenie, takie w stylu Waltera Mitty.
-
Ciekawa przygodówka. Obłędny klimat, na szczęście na tyle krótka, że nie zdąży zmęczyć powtarzalną mechaniką.
-
Najbardziej krindżowa gra ever? Jakby oderwane od rzeczywistości korpo chciało zrobić grę dla pokolenia tiktoka. Nieciekawa fabuła, okropni bohaterowie (najciekawsza jest chyba Stapleface), którym trudno kibicować, nijaka muzyka. Tylko dwa żarty mnie rozśmieszyły: rzuć broń i szantaż Octavio.
Wstyd, że takie coś ma w nazwie Tales from the Borderlands, czyli najlepszą grę w historii, bo jest gorsze pod każdym względem. Ale gejmplej trudno było zepsuć, więc grało się całkiem przyjemnie.-
4.59 września
- Skomentuj
-
-
Rozumiem, że w dniu premiery mogło robić wrażenie, bo zaczyna się hitchcockowsko i wizualnie bywa pięknie, ale: bohaterowie dużo ciekawsi są dopiero w rimejku, irytujące, źle zaprojektowane, niepotrzebne i nade wszystko zbugowane etapy zręcznościowe, i przede wszystkim później w fabule pojawiają się jakieś czary i fizyka czarnej dziury, lifestreamy, żywa planeta i inne pierdolety, które funkcjonują tak, jak autorzy sobie życzą. Czyli jak? Srak, nie interesuj się.