Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Ostatnia aktywność: 13 listopada 2023
  • Dodany: 23 grudnia 2019
  • Liczba odcinków, którą zaoferowali nam twórcy jest wręcz idealna. Można odnieść wrażenie, że wszystko było precyzyjnie wymierzone, a każdy kolejny epizod powielał by błędy wielu polskich seriali i wprowadzał niepotrzebne dłużyzny. Jest to jedna z tych produkcji, którą obejrzycie na raz, więc jeśli chcecie włączyć tylko jeden odcinek, bo macie później jakieś plany na wieczór, to najlepiej zrezygnujcie z tych planów. Nie pożałujecie.

    Więcej
  • Konstrukcyjnie odcinki niczym nie różnią się od tego, co oglądaliśmy przez 4 sezony "Domu z papieru". Álex Pina wciąż wpada w ten sam schemat tworzenia historii, uważając chyba, że to, co raz się sprawdziło, będzie cały czas przynosić sukces. Prawie każdy epizod rozpoczyna scena finałowa, następnie przez około godzinę oglądamy, jak do danego wydarzenia doszło, przeplatając teraźniejszość z retrospekcjami. Brzmi znajomo? No właśnie.

    Więcej
  • Trudno jest uwierzyć, że "V-Wars" okazało się tak nudnym i momentami pozbawionym sensu serialem, skoro jego podstawą była seria komiksów Jonathana Maberry'ego o tym samym tytule. Produkcja wygląda, jakby jej materiałem źródłowym nie było dzieło popkulturowe, a to, co się przyśniło twórcom po wieczornym maratonie "Czystej krwi".

    Więcej