Wojciech Sławnikowski
Krytyk-
Staje się hermetycznie autotematyczny, w Notturno Rosi utrzymuje główny punkt ciężkości nie na formie, lecz w przedstawianej rzeczywistości. Reżyser tworzy dla Bliskiego Wschodu nokturn, nie wierząc w możliwość poprawy i opłakując taki stan rzeczy, lecz nie tracąc poczucia misji, by nawet ten więdnący od dziesięcioleci świat i zamkniętych w nim bohaterów uwiecznić.
-
Pod wieloma względami seans Żegnaj, mój synu przypomina lekturę powieści Orhana Pamuka. Mieszanie wątków i płaszczyzn czasowych, wybór centralnego zdarzenia, które rezonuje na całe życie bohaterów, uważność na konkretne przestrzenie i ich przemiany na przestrzeni lat, precyzja w oddaniu realiów i ukazaniu ich przez pryzmat doświadczeń uwikłanych w nie bohaterów.
-
Celowa enigmatyczność angażuje widza na poziomie znaczeń i emocji uchwytnych bardziej dzięki zabiegom stylistycznym niż zakrętom fabuły. Guadagnino tym samym dowodzi, że kilkudziesięciominutowy metraż to równie godne pole do uprawiania filmowej poezji, co kilkuminutowe perełki.
-
Kino pełne brudu, choć podane na tacy przez wielkich komercyjnych graczy, których kalkulacje koniec końców okazały się trafne - film odniósł olbrzymi sukces artystyczny i kasowy. Tkwi w tym swoisty paradoks naszych czasów, w których nawet bunt przeciw opresji systemu można z zyskiem sprzedać.
-
Imponuje precyzją i starannością wykonania - to niewątpliwie artystyczny sukces i kontynuacja dobrej passy zapoczątkowanej "Bliskością", o czym świadczy zresztą powtórna nagroda FIPRESCI w sekcji Un Certain Regard na festiwalu w Cannes, tym razem wzbogacona jeszcze o nagrodę za reżyserię. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli zwieńczeniem drogi "Wysokiej dziewczyny" okaże się nominacja do Oscara, a może nawet i sama złota statuetka.