Dominik Jedliński
Krytyk-
Bardzo dobry przykład guilty pleasure* - prostej, czasem banalnej, ale przyjemnej rozrywki, w której nie brak nagości, przemocy i okazjonalnych głupot fabularnych. Serial ma swoje momenty, a końcówka sezonu daje nadzieje na to, że druga seria będzie o wiele lepsza, a wątki przestępczej działalności i motyw z atakiem na organizację "Ghosta" będą na pierwszym miejscu.
-
Z filozoficznymi rozważaniami czy bez, serial radzi sobie bardzo dobrze, będąc fenomenalną rozrywką na nudne wieczory - z niesamowitymi pokładami energii i świetnym technicznym wykonaniem.
-
Ciekawie rozpisane postacie i świeża, nietuzinkowa fabuła, która porusza tematy przez wielu uważane za dyskusyjne, a także mocny, brutalny klimat, to główne powody, dla których serial wart jest obejrzenia.
-
Wielu uważa, że "The Shadow Line" to najlepsze, co wydarzyło się w brytyjskiej telewizji od lat. Jeden z czytelników "The Daily Telegraph" nazwał czas z tym serialem, jako "najlepsze kilka godzin spędzone z BBC od czasów 'Edge of Darkness'". A warto zauważyć, że wspomniany "Edge of Darkness" powstał w 1985 roku. Więc... musi coś być na rzeczy.
-
Niewątpliwie jeden z lepszych westernów ostatnich lat i dla wielbicieli tego umierającego gatunku pozycja obowiązkowa. Miłośnicy historii też znajdą tu coś dla siebie.
-
Tak, wiem, że pilot zazwyczaj nie należy do najciekawszych odcinków każdej serii, wszystko się dopiero krystalizuje i może okazać się, że za kilka epizodów coś, co początkowo miało okazać się klapą, teraz, jest kawałkiem porządnej rozrywki. Mimo to, wątki zaprezentowane w pierwszych odcinkach pozwalają przewidywać, że będzie to raczej umiarkowanie dobry serial i nic więcej.
-
Choć telewizja kablowa pełna jest seriali wielkich, takich jak "Mad Men", "Breaking Bad", czy "Homeland", to jest w niej również miejsce dla swoistego placu zabaw jakim jest "Banshee", gdzie można poszaleć z treścią i wprowadzić Cię w opowieść, która jest cholernie dobrą rozrywką. Przecież kiedyś trzeba się wyłączyć.
-
Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że każdy epizod jest szalenie męczący intelektualnie. Jednak to zmęczenie potwierdza tylko geniusz serii.