-
Choć autorom "Sex Education" nie udało się na finiszu przekroczyć strefy komfortu, należy im się mały, skromny dyplom. Na kwiaty i czekoladki pewnie nie zasłużyli, ale przyznajcie, że sporo się od nich nauczyliśmy przez cztery wspólne lata.
-
Odnajdując w serialu inne, równie pesymistyczne odcienie, łatwiej wybaczyć formalną prostotę oraz nazbyt hollywoodzkie rozwiązania paru wątków. I nie zapominajmy o najważniejszym: "The Offer" skutecznie rozbudza chęć na ponowny seans "Ojca chrzestnego". Czego chcieć więcej?
-
Przy asyście doborowej obsady druga wizyta w "Białym Lotosie" przebiega więc tak jak mogliśmy przypuszczać: jest trochę czasu na igraszki i wypoczynek, są momenty gorzkiej refleksji i klasowych wojenek, są również łzy nieszczęścia i odrobina krwi. Pozostaje tylko czekać, aż White zorganizuje kolejne, serialowe wczasy. Choćby na końcu świata.
-
Poza tym, "Harry i Meghan" równa do serialowej przeciętnej, bo ani nie wgryza się wystarczająco mocno w tajemnice rodziny królewskiej ani nie chce przesadnie drążyć w przeszłości i poglądach tytułowych bohaterów.
-
Jest dobrze opakowanym produktem rozrywkowym, który wywiązuje się ze swoich podstawowych zadań - w odpowiednich momentach przyprawia o szybsze bicie serca, w innych dostarcza niebanalną refleksję nad współczesną obsesją ochrony materialnego dobytku, chorobliwą chciwością i toksycznością pochopnych oskarżeń.