Wanda i Janek są ze sobą "od zawsze". Jednak po 10 latach ich związek przypomina kabel do ładowarki, który pogryzł pies - niby jeszcze ładuje. Po kolejnej kłótni nie wiadomo właściwie o co, podejmują decyzję - udają się na wyprawę ostatniej szansy. Kupują sanki, ładują na nie tylko niezbędne rzeczy i ruszają brzegiem zimowego Bałtyku. Od Międzyzdrojów aż po Piaski.
- Aktorzy: Zofia Chabiera, Marcin Sztabiński, Mariusz Saniternik, Elżbieta Karkoszka, Andrzej Iwaniuk i 8 więcej
- Reżyser: Maria Zbąska
- Scenarzysta: Maria Zbąska
- Ostatnia aktywność: 10 stycznia
- Dodany: 22 września 2024
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Szacunek dla debiutującej w roli reżyserskiej Marii Zbąskiej. Odpowiedzialnej równolegle za scenariusz i zdjęcia. Zrobiła piękny film, który trafi do wielu widzów. Oby to był początek jest drogi twórczej i przekazywania odbiorcom tak zbalansowanych życiowo produkcji.
-
Nie jest to kino wielkie, ale nie jestem pewna czy miało nawet takie ambicje. Zbąska unika bergamowskich analiz, nie stara się też stawiać hucznych diagnoz. Czyni cel z drogi, próbując uchwycić coś wymykającego się definicjom. Z czasem drugorzędnego znaczenia nabiera to, czy Wanda i Janek ogień utracili chwilowo czy bezpowrotnie. Reżyserka zadaje też więcej pytań niż udziela odpowiedzi.
-
-
Recenzje użytkowników
-
To nie mój film to dobry film. Rozpisany na dwóch aktorów, z szerokimi i momentami klaustrofobicznymi kadrami, ukazuję relację nietuzinkową, wypaloną. Podróż jaką bohaterowie przechodzą jest pewnego rodzaju odrodzeniem z którego wychodzą ciekawe, wymijające się wnioski. Bardzo mądry, ważny i potrzebny film. I dwójka aktorów która wypełnia swoim anturażem ekran, dwie kompletnie różne role, konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością, zasad z samowolką. Warto obejrzenia.
-
Właśnie, że MÓJ, a dokładniej NASZ. Każdy kto jest w trwającym związku kilkanaście lat może w bohaterach przejrzeć się jak w lustrze. Wiarygodne dialogi, przekonujące aktorstwo, subtelny podkład muzyczny. I te postacie drugoplanowe: rybak, pijak, samotnik, lisek, a może nawet kalafior w garnku i półminutowy orgazm świni.
Pierwsza wizyta w kinie w 2025 roku, a już konkurs na najbardziej życiowy film - rozstrzygnięty.
-