
Dwudziestosześcioletni Mozart przybywa do Wiednia, by prezentować swoją twórczość. Jego obecność drażni nadwornego kompozytora Józefa II - Antonio Salieriego, co jest powodem rywalizacji między artystami.
- Aktorzy: F. Murray Abraham, Tom Hulce, Elizabeth Berridge, Simon Callow, Roy Dotrice i 15 więcej
- Reżyser: Miloš Forman
- Scenarzysta: Peter Shaffer
- Premiera kinowa: 5 listopada 2010
- Premiera światowa: 6 września 1984
- Ostatnia aktywność: 21 listopada
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje popularnych krytyków
-
Próbując odpowiedzieć na pytanie, kim jest prawdziwy artysta, Miloš Forman stawia nas wobec tajemnicy . Nie da się racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego jeden człowiek jest wybitnym artystą, a inny przeciętnym.
-
Recenzje popularnych użytkowników
-
Niesamowita muzyczna ekstaza, świetnie wyreżyserowana i zagrana. Spodziewałem się zwyczajnego, dosyć patetycznego, romantycznego filmu kostiumowo-biograficznego w stylu "Zakochanego Szekspira", a tu proszę: reżyser ma niezwykle dużo do zaoferowania scenariuszowo, dając widzowi opowieść o zazdrości "miernoty" w stosunku do geniuszu.. Wybitny w praktycznie wszystkich aspektach.
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Niesamowita muzyczna ekstaza, świetnie wyreżyserowana i zagrana. Spodziewałem się zwyczajnego, dosyć patetycznego, romantycznego filmu kostiumowo-biograficznego w stylu "Zakochanego Szekspira", a tu proszę: reżyser ma niezwykle dużo do zaoferowania scenariuszowo, dając widzowi opowieść o zazdrości "miernoty" w stosunku do geniuszu.. Wybitny w praktycznie wszystkich aspektach.
-
-
Nowe recenzje krytyków
-
Próbując odpowiedzieć na pytanie, kim jest prawdziwy artysta, Miloš Forman stawia nas wobec tajemnicy . Nie da się racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego jeden człowiek jest wybitnym artystą, a inny przeciętnym.
-
-
Nowe recenzje użytkowników
-
Może niegdyś film wydawał się celnym peanem na cześć wolności artysty (tu: Mozarta), ale nie bez przyczyny to odtwórca roli Salierego zgarnął statuetkę Oscara, a zapomniany rzekomy przeciwnik geniusza doczekał się ponownego odkrycia. Konflikt pomiędzy artystami-symbolami jest na tyle łopatologiczny, że naprawdę, naprawdę trudno czuć sympatię dla ekranowego Mozarta, nawet mimo że ten faktycznie pisał rubaszne listy miłosne dla swoich licznych sympatii.