Przyzwyczajony przez lata przytłaczającej rutyny biurowej do życia w cieniu człowiek o jedenastej godzinie podejmuje najwyższy wysiłek, by swoją nudną egzystencję zamienić w coś wspaniałego.
- Aktorzy: Bill Nighy, Tom Burke, Aimee Lou Wood, Alex Sharp, Richard Cunningham i 15 więcej
- Reżyser: Oliver Hermanus
- Scenarzysta: Kazuo Ishiguro
- Premiera światowa: 21 stycznia 2022
- Ostatnia aktywność: 21 kwietnia
- Dodany: 16 listopada 2022
-
"Życie" jak w życiu przelata te dobre i złe momenty. Takie które chciałoby się przewinąć i takie, które chciałoby się zatrzymać. Zatrzymać się jednak tego nie da. A przynajmniej w pokojowych warunkach. W szukaniu inspiracji ten film ma sporo do przekazania. Nie ważne gdzie jesteś, ile już jesteś, zawsze tego "ospałego" melonika możesz się pozbyć.
-
Przeszywający portret egzystencji zmarnowanej, doświadczanej bez radości i wynikającej z permanentnego poczucia alienacji oraz tęsknoty. Z jednej strony elegia, z drugiej zaś afirmacja istnienia jako takiego. W końcu zaś: niepozorna, mała i duża zarazem baśń o najszczęśliwszym człowieku na świecie.
-
W przeciwieństwie do surowej estetyki japońskiego mistrza częściej operuje sentymentem, niebezpiecznie spychającym go na granicę taniego wzruszenia. Ciągle to jednak szantaż kontrolowany, który można i warto wybaczyć. Być może konkluzja trąci takim samym banałem jak życie i śmierć same w sobie - oto zostaliśmy bezwolnie wrzuceni w trybiki machiny, której zasad działania nigdy nie poznamy.
-
Godne przypomnienie scenariusza Kurosawy i Oguniego, a dodatkowo solidny brytyjski film z bardzo dobrym Nighy'em, który zagrał rolę życia i zwieńczył swoją ponad 40 letnią karierę.
-
"Życie" to ten typ małego filmu, który może nie ma kosmicznego budżetu, efektów specjalnych, strzelania, pogoni i rozpierduchy, ale za to jest sporo serca oraz emocji. To bardziej kameralna, refleksyjna, elegancka i cicha historia o znajdowaniu sensu życia, nawet w ostatnim jego etapie.
-
Nighy spod powściągliwego sposobu bycia i łagodnej sztywności wydobywa przejmującą kruchość, by na koniec odnaleźć w niej determinację, siłę i radość. Znakomita kreacja dopełnia i nadaje sens starannie wykonanemu dziełu. Ishiguro wypracował dla niego język i metodę, Hermanus formę, która z anachronizmu wydobywa świeżość. Jednakże dusza dzieła tkwi w aktorskim kunszcie i tylko dzięki niemu film okazuje się czymś więcej niż rzetelną powtórką z Kurosawy.