Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
? 10.0 0.0 2
Oczekuje na przynajmniej 3 oceny krytyków
3.2
Bardzo negatywnie oceniony przez użytkowników

Erick i jego dziewczyna zostają zamordowani. Rok później mężczyzna powraca z zaświatów, aby przy pomocy kruka pomścić śmierć ukochanej.

  • Recenzje krytyków

    • Wbrew obiegowej opinii "Kruk" Sandersa wcale nie jest cynicznym "cash-grabem", cyniczne są komentarze wszystkich, którzy uważają, że film nie miał prawa powstać, bo oryginał z lat 90. obrósł kultem, a na planie zmarło się Brandonowi Lee. To nie jest żaden powód, by ktokolwiek - nawet nabożny fanatyk dzieła z 1994 roku - z miejsca spisał reboot na straty. Zwłaszcza że "Kruk" Proyasa - prosty, przeciętnie zainscenizowany, sztywny, pseudogotycki - sam w sobie nie był wiekopomnym arcydziełem.

      Więcej
    • Uważam, że Kruk nie jest tak zły, jak się o nim mówi i nie zasłużył na tak gigantyczne medialne baty. Stylistycznie nie przyprawia o pragnienie kąpieli oczu w occie, ekranowy romans ma jakieś logiczne uzasadnienie, sam Bill Skarsgård się stara. To wszystko jednak jest skutecznie przykrywane przez scenariuszową amatorszczyznę, wielokrotnie marnującą potencjał tej historii.

      Więcej
  • Recenzje użytkowników

    • Oryginalnego filmu nie widziałem,znam tylko legendę o klątwie jaka ciążyła nad produkcją.Tegoroczny Kruk jest filmem złym.Składa się z wielu dziwnych elementów narracyjno-stylistycznych które w całokształcie dają mierny efekt.Komputerowe efekty specjaln,klimat gore i reżysersko pozostawia wiele do życzenia.Ale najgorzsze co w tym filmie to postaci (FKA Twigs jest beznadziejna, a Skarsgard gra tak nijako postać szalenie ciekawą, że to w głowie się nie mieści)Niepotrzebny,bezsensowny twór.

    • Nowa wersja „The Crow” to katastrofa, która nie dorównuje oryginałowi z 1994 roku. Skarsgård jako Draven jest bardziej Tatuażowym Kenem niż mrocznym aniołem zemsty, a jego relacja z Shelly, grana przez FKA Twigs, wypada płasko i bez chemii.

      Choć sekwencja walki w operze nawiązuje do stylu „John Wicka” i przynosi pewną dozę adrenaliny, pojawia się zbyt późno, by uratować film. Mimo świetnej muzyki, fabuła pełna nadprzyrodzonych wątków traci swoją mroczną i realistyczną tożsamość z oryginału.

    • Jedna dobra sekwencja - balet z szablą dobrego filmu nie czyni. I ten lektor AI, co myli kruka z wroną...

    • Nie przypadł do gustu mnie ten film, i ta jeszcze sztuczna inteligencja tu psuje lektor, gdyby sam pl lektor by był.

    • Wyciągnięty z mrocznych odmętów początku tego wieku, koszmarnie napisany i nigdy nie potrafiący odtworzyć tego co wyjątkowe w komiksie lub pierwszej adaptacji.

    • Pierwszą połowę się nawet fajnie oglądało, później już było gorzej.