-
Napięcie, emocje, dojrzałość i głębia - wszystko to, zobaczymy w najnowszym sezonie The Bear. Serialu, który jest perełką w morzu streamingowych średniaków i komercyjnych hitów, a także emocjonalną rozgrywką na najwyższym poziomie, czego naprawdę trudno szukać w sztandarowych tytułach dzisiejszych czasów.
-
Mimo tego, że nowy hit Netflixa nie jest serialem z gatunku tych wybitnych, to sprawdza się doskonale jako rozrywka z nutką nostalgii.
-
Podobał mi się i sprawił, że pogłowiłam się trochę nad tym ciągiem przyczynowo-skutkowym i refleksjami z pogranicza jawy i snu. Ten klimat też, który zabiera widza w szczególne stany świadomości bohaterów, sprawia, że The Devil's Hour, mimo niedociągnięć i pozostawionych bez wyjaśnienia wątków, trzyma się tak naprawdę "kupy".
-
Kameralna produkcja, która urzeka surowością, aktualnymi prawdami o świecie, o branży kulinarnej, a której niezaprzeczalnymi atutami są doskonale napisane i zagrane postacie, dynamika dialogów i to ostre, brutalne napięcie, które można kroić nożem.
-
Czy to serial dobry? Uważam, że dobry, warty uwagi, ale nie wybitny i nie dla każdego. Dla widza nastawionego na czysty kryminał na pewno nie, a dla kogoś, kto wzorem detektywa Andersona jest w stanie przełknąć kilka gorzkich pigułek nadnaturalności - jak najbardziej.
-
Może nie jest idealnym serialem - tempo jest niespieszne, widzom potrzeba czasu, aby zagłębić się w fabułę i dać się ponieść emocjom oraz zgłębić tajemnicę prowadzonego przez bohaterów śledztwa.
-
Zaskakuje, wciąga i odbiera oddech na całe siedem godzin trwania.
-
Polecam każdemu, bo oprócz pokazania historycznego aspektu Czarnobylskiej katastrofy, pokazuje on coś więcej - ludzki dramat, potęgę miłości, siłę poświęcenia i uparte dążenie do prawdy.