Natalia Grabka
Krytyk-
Jest sprawnie połączoną układanką, dzięki czemu platforma HBO może pochwalić się kolejną wartą obejrzenia produkcją, której nie sposób wymazać z pamięci. Seans miniserialu okazuje się wyjątkowo satysfakcjonującym czasem prowadzonego przez widza na własną rękę śledztwa.
-
Kto wie, może zagadek i intryg przygotowanych przez twórców jest znacznie więcej, a kolejne sezony dowiodą, co łączy Stephena Kinga z "Zagubionymi"? Z pewnością warto się o tym przekonać, bez względu na to, czy jest się fanem prozy Kinga czy nie - nie ma to większego znaczenia, bo "Castle Rock" nie stanowi wyłącznie zlepka easter eggów, ale ma ambicję kontynuowania tego, co u Kinga najlepsze - w miarę ekranowych możliwości.
-
To bowiem szczególne kino, które albo się lubi, albo nienawidzi, jednak w przypadku, gdy jest ono udane, jego estetyka oraz jakość pozostaje szczególnie imponująca. I w tym Netflix dorównał BBC, co wcale nie było tak oczywiste, jeśli wziąć pod uwagę coraz więcej jakościowych "wtop" jednej z najpopularniejszych platform streamingowych. "The Crown" można zatem polecić każdemu, przede wszystkim zaś tym, których rozczarowało kinowe "Downton Abbey".
-
"Niesamowite historie" często są zatem istotną lekcją, godną takich autorskich projektów Spielberga, jak "Kolor Purpury" czy "Amistad", które pod płaszczykiem kina rozrywkowego wciąż uczą, bawią i wzruszają. Fakt, że odcinki są dość nierówne, zarówno pod względem długości czasu trwania, jak i wartości samej historii. Wieloautorskiej antologii nie przeszkadza to jednak, by zachować spójność i zatrzymać widza przed ekranem.
-
Sam w sobie jest wizualnym majsterszykiem. Doznanie szerokiej gamy emocji zawdzięczamy jednak nie tylko operatorom, ale również reżyserowi i scenarzystom. Dzięki ich skrupulatności powstał spójny i wyważony serial, którego seans z pewnością nie pozostawi widza bez refleksji.