Oczy szeroko zamknięte

Nie odważyłbym się na stwierdzenie, że "Oczy szeroko zamknięte" to najlepszy film Kubricka, ale z pewnością jest on najbliższy memu sercu.

Bardzo nietypowe, hipnotyzujące doświadczenie. Lubię to powolne tempo (choć czasem zbyt wolne), budowanie klimatu i napięcia na przemyślanych dialogach i doprowadzonych do perfekcji ruchach kamery. Sekwencja w wielkim domu to jedna z najbardziej fascynujących jak i niepokojących scen, jakie widziałem. Szkoda, że ostatnie sceny wykładają wszystko na tacy to, co wcześniej mogło posłużyć jako pole do interpretacji.

Łabędzi śpiew Kubricka.
Typowa dla niego reżyserska wirtuozeria (kręcił ten film ponad rok, powtarzał dziesiątki razy ujęcia, zwalniał aktorów, cyzelował każdą scenę - jak zwykle).
Nie jest to arcydzieło, jak inne filmy mistrza.
Powiedziałbym wręcz, że to jego najsłabszy obraz.
Ale wciąż - nawet najsłabszy film Kubricka, będzie lepszy, niż 90% innych filmów.

Świetny, zapomniany film Kubricka. Być może oceniam zbyt wysoko.

"Nawet Iluminaci chodzą czasem bez gaci"

Wciąż czekam na wycięte ostatnie 15 minut

(7.9) Ciekawsze niż satanistyczne orgie oligarchii, byłoby drążenie pytania, dlaczego to małżeństwo nie potrafi ze sobą uczciwie i otwarcie rozmawiać.

AFF| rozpocząłem ten dzień historią małżeńską i nią tez zakończyłem cały festiwal. jeszcze nigdy nie chciałem tak bardzo wyjść z sali kinowej... masochizm

Świetny thriller, ale brakowało mi czegoś w końcówce

Jak na Kubricka trochę nierówny, ale niektóre sceny naprawdę hipnotyzują

schiza, ale niesamowicie mi się podoba

Zarumieniony Cruise i w golfie <3 Gwiazdka mniej za zakońćzenie

Nie jest to Kubrick w najlepszym wydaniu, ale film jest niewątpliwie ciekawy pod względem merytorycznym, montaż trochę nie ten jak dla mnie, bardzo dobra Nicole Kidman, Szostakowicz zawsze na plus

Specyficzny rytuał pożądania, który powinien zostać zamknięty w półtoragodzinnej opowieści. Na uwagę zasługuje fenomenalna muzyka, wiadomo o którą scenę chodzi.