
Film oparty na bestsellerowej biografii zespołu Mötley Crüe. Czterech wyrzutków z Los Angeles zabiera nas na ostrą jazdę po szczytach i odmętach galaktyki metalu.
- Aktorzy: Douglas Booth, Daniel Webber, Machine Gun Kelly, Iwan Rheon, Pete Davidson i 15 więcej
- Reżyser: Jeff Tremaine
- Scenarzyści: Amanda Adelson, Rich Wilkes
- Premiera światowa: 18 marca 2019
- Ostatnia aktywność: 25 sierpnia 2024
- Dodany: 28 marca 2019
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
O ile wiec macie sentyment do szalonych lat 80. na Zachodzie i ówczesnego heavy metalu, bądź spotkało was nieszczęście bycia fanami Mötley Crüe, to "Brud" może okazać się nawet bezbolesnym seansem. Całej reszcie raczej odradzam. Biblioteka Netfliksa jest obecnie na tyle duża i różnorodna, że na pewno znajdziecie coś lepszego do oglądania.
-
Raczej nie będzie wydarzeniem na miarę książki, na podstawie której powstał, gwarantuje za to solidną dawkę absolutnie niepoprawnej i politycznie, i obyczajowo rozrywki i trochę zbyt dużą dawkę sztampowo podanej opowieści ku przestrodze. Można z czystym sumieniem polecić, a i po projekcji to sumienie pozostanie raczej czyste.
-
Pomijając kilka zgrzytów fabularnych, które sprytnie kamuflowane są przez częste burzenie tzw. czwartej ściany i wyjaśnienia narratorów, to The Dirt przynosi dużo rozrywki. Historia wciąga od pierwszej do ostatniej minuty. Nie ma tu miejsca na nudę, bo wydarzenia pędzą śmiało do przodu niczym brawurowe riffy Micka Marsa.
-
Czekałem na ten film, choć nigdy nie byłem specjalnie dużym fanem ani Mötley Crüe, ani oryginalnych kapel z gatunku glam metalu. Twórcom Brudu, czyli filmowej biografii zespołu udało się nie tylko pokazać oblicze kapeli, ale również sprezentować widzom ciekawy, szalony i wciągający film.
-
Jakkolwiek ekstrawagancki był wizerunek Mötley Crüe, a ich kariera bogata w kontrowersje, tak film o nich opowiadający, "Brud", właściwie nie ma do zaoferowania niczego przykuwającego uwagę.
-
Wpada w wiele pułapek muzycznych biopiców, ale przynajmniej nie jest przy tym tak ugrzeczniony i płaski, jak niedawne Bohemian Rhapsody. Na wieczór z Netflixem to nie jest najgorszy wybór.
-
-
Recenzje użytkowników