Dwaj bracia, właściciele dużego rancza w Montanie, stają przeciwko sobie, gdy George żeni się potajemnie z miejscową wdową.
- Aktorzy: Kirsten Dunst, Benedict Cumberbatch, Paul Dano, Thomasin McKenzie, Frances Conroy i 3 więcej
- Reżyser: Jane Campion
- Scenarzysta: Jane Campion
- Premiera światowa: 1 września 2021
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 9 lutego 2020
-
Campion wybornie operuje w "Psich pazurach" przenośnią oraz gatunkową symboliką. Jej pozbawiony klasycznej akcji western zawiera w sobie więcej mierzonej napięciem grozy niż niejeden przedstawiciel gatunku, który próbowałby w tym celu posiłkować się rewolwerami.
-
Łatwo wpisać Psie pazury w ramy anty westernu, porównać intymny portret kowboja i jego wrażliwości na miarę tak uznanych tytułów jak McCabe i pani Miller Roberta Altmana czy Pierwsza krowa Kelly Reichardt. Jednak wyjątkowość filmu Jane Campion opiera się na subtelnych niuansach i przekazywaniu treści w gestach i emocjach bohaterów, tworząc jeden z najbardziej wrażliwych westernów ostatnich lat.
-
Sięgnięcie po powieść napisaną ponad pół wieku temu, pokazuje, że niektóre dzieła i tematy nigdy nie stracą na uniwersalności. Czas mija, a ludzka natura, mimo zmiany okoliczności, pozostaje stałą fizyczną.
-
Dziwaczny to film, na pewno nie łatwy, ale Campion potwierdza swoje umiejętności jako twórczyni portretów ludzi skomplikowanych, wyrzutków i samotników. "Psie pazury" zachwycają wizualnie, choć wielu może wkurzyć zbyt wielka ilość niedopowiedzeń oraz bardzo wolne tempo.
-
Campion, niczym niedawno Kelly Reichardt w "Pierwszej krowie" dokonuje rewizji ściśle amerykańskiego mitu, tworząc kino poetyckie i oczyszczające, nad którym unosi się widmo nieuchronnie zbliżającej się tragedii.
-
Jest dla mnie rozczarowaniem, ponieważ od takiej reżyserki jak Jane Campion oczekiwałem czegoś głębszego i bardziej interesującego. A dostałem dość banalną historię o zazdrości i tym, do czego może ona doprowadzić.
-
Bez wątpienia jest głęboką refleksją nad kulturowymi przemianami ostatnich dziesięcioleci. W przeciwieństwie do swoich poprzednich filmów australijska reżyserka tym razem w centrum historii nie stawia kobiecości, ale męskość. Zestawienie twardego kowboja z Dzikiego Zachodu ze zniewieściałym studentem spędzającym czas przy książkach wyraziście zarysowuje obecne w filmie podziały.
-
Jane Campion stworzyła dzieło nietuzinkowe, pisane zupełnie inaczej, malowane farbami, które, gdy spojrzysz na płótno inaczej, to przybiera inną barwę i nabiera nowego znaczenia. Wspaniały film, jeden z lepszych w tym roku, doskonale zagrany na różnych nutach i różnych instrumentach przez każdego z aktorów.
-
Psie pazury oferują inne niż zazwyczaj spojrzenie na western, bardziej psychologiczne, subtelniejsze, skupione na szczegółach. Jednak przede wszystkim to film w intrygujący sposób snujący nieoczywistą opowieść.
-
Campion wie, jak zagęszczać niejednoznaczne emocje. Nie ma tu jednego dominującego wątku, są tylko równoprawne opowieści braci, wdowy i jej syna, pałeczka kilkakrotnie przechodzi z rąk do rąk.
-
To obraz samotności przedstawianej w różny sposób. Każdy z bohaterów jest sam i każdy zmuszony jest do walki z własnymi demonami. W tym męskim świecie pojawiają się wyraźne pęknięcia, których nie będzie można już załatać. Psie pazury to ospały seans sensualny, który wypełniony został w punkt dobraną muzyką Greenwooda.
-
To nie jest kino, które ogląda się, siedząc na skraju fotela. Karty są delikatnie zgrane, przed rozdaniem nikt ich porządnie nie przetasował. Ale Jane Campion dobrze jest z tym, co ma w rękach.
-
Kapitalny. Wszystko w nim zazębia się w jedną, solidną całość. Nie jest to może produkcja dla każdego, jednak nagradza swoją bogatą treścią i nietuzinkowymi rozwiązaniami.