Kaylie Russell stara się oczyścić z zarzutów skazanego za morderstwo brata. Chce dowieść, że przestępstwo zostało popełnione przez istoty nadprzyrodzone.
- Aktorzy: Karen Gillan, Brenton Thwaites, Katee Sackhoff, Rory Cochrane, Annalise Basso i 15 więcej
- Reżyser: Mike Flanagan
- Scenarzyści: Mike Flanagan, Jeff Howard
- Premiera kinowa: 27 marca 2015
- Premiera światowa: 8 września 2013
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Co ciekawe, "Oculus" jest filmem bardziej inteligentnym niż strasznym, a także lepiej pomyślanym niż zrealizowanym. Sceny grozy to gatunkowa sztampa, a aktorzy nie zawsze są w stanie sprostać emocjonalnemu ciężarowi opowieści: jeśli po Gillan widać jeszcze dobre chęci i duży wysiłek, to partnerujący jej Thwaites wydaje się znajdować cały czas gdzieś obok. Sprawia to, że "Oculus" pozostawia poczucie niespełnienia - jest widmem lepszego, może nawet wielkiego, filmu.
-
Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to może do faktu, że przez pierwsze 20 minut akcja rozwijała się dosyć powoli i trochę mnie to zniechęciło. Szybko jednak się rozbudziłem i totalnie dałem się wciągnąć w ten świat.
-
Przemyślany w obranym koncepcie i konsekwentny w realizacji. Straszy, wciąga i zaskakuje.
-
Powinien może nie przerazić, ale przestraszyć większość widzów. Za to starzy wyjadacze mają dwie możliwości: jeśli zdecydują się porwać historii, mają przed sobą ponad półtorej godziny napięcia i zaciekawienia, zbliżonej jednak do czytania powieści z dreszczykiem niż grozy. Albo czeka ich parę zabawnych scen i wyśmienita gra aktorska.
-
Sprawnie zrealizowany, intrygujący straszak. Na pewno nie jest arcydziełem gatunku, ale dla miłośników horrorów filmem, którego nie wolno przegapić.
-
Rzadko zdarza się tak kulturalnie zrealizowane kino grozy, jak "Oculus". Szkoda tylko, że im bliżej finału, tym mocniej wkrada się fabularny chaos.
-
Flanagan stworzył klasyczny horror, który przeraża zarówno licznymi skokami napięcia, dosłowną obrazkowością, co gęstą od niedopowiedzeń atmosferą paranoi i szaleństwa. Z filmu bije zaangażowanie twórców, którzy robią co mogą, aby uniknąć schematów i oklepanych zagrywek typowych dla gatunku "ghost stories". Efekt? Bardziej niż zadowalający.
-
"Oculus" był dla mnie sporym powiewem świeżości w kinie grozy. Pozornie wygląda jak jeden z takich tanich filmów, jednak Flanagan podchodzi do sprawy w bardzo świeży sposób i potrafi przerazić. W czasach chodzenia na łatwiznę oraz taśmowego produkowania, jest to dobry kierunek.
-
Na słowa pochwały zasłużył także montaż obrazu, będący efektem pracy samego reżysera. To właśnie precyzyjnemu montażowi "Oculus" zawdzięcza swój niezwykle dezorientujący, pełen zawiłości temperament.