-
Dostarcza jednak solidnej dawki emocji i rozrywki, a Statham udowadnia, że obecnie jest numerem jeden w kinie akcji, w którym pięści i kopniaki odgrywają najważniejszą rolę.
-
712 stycznia
- 16
- #78
- 2 komentarze
-
Mimo wskazanych powyżej bolączek może się jednak podobać widzom, którzy od opowieści spod znaku grozy nie oczekują zbyt wiele, a finałowy twist w zupełności im wystarczy.
-
Niestety, najnowsze dzieło sztukmistrza kina jest tylko ładnie zapakowanym pudełkiem, pustym w środku. W obrazie zabrakło magii, jaką posiadał literacki pierwowzór.
-
Pomimo wykorzystania jedynie niewielkiego procentu potencjału Makarewiczów, "Kołysankę" warto zobaczyć, ponieważ stanowi ona udaną kompilację humoru i grozy, a także alternatywę dla maglowanych od lat komedii romantycznych.
-
Udowadnia, że w tradycyjnej animacji drzemie spory potencjał, który można z powodzeniem wykorzystać. Siła tkwi w historii, która opowiedziana w interesujący sposób stanowi doskonałą przeciwwagę dla sequeli komputerowych animacji.
-
Gilliam bawi się w terapeutę, pragnie uzdrowić społeczeństwo, które wysłało marzenia do lamusa, nie pozwala ponieść się zwariowanym emocjom, chociaż przez moment zapominając o ciągłym pędzie ku sławie. "Parnassus" to ciekawa wyprawa w głąb umysłu człowieka, który w wyobraźni odnalazł źródło ocalenia.
-
Ostatni akord filmu, opada zasłona tandety - czas obudzić się z koszmaru, jakim był ten seans. Szczerze odradzam.
-
Znakomita pozycja na wypad do kina dla całej rodziny.
-
Obraz Ortegi pokazuje, że gdyby Michael Jackson nie umarł, to zaplanowane występy okazałyby się spektakularnymi widowiskami. Czasu cofnąć nie można, pozostaje nam cieszyć się muzyką, którą pozostawił, licząc na to, że nie prędko zniknie ona z naszego życia.
-
Powinien zadowolić miłośników dobrej sensacji, natomiast fani twórczości Van Hamme'a mogą wyjść z kina rozczarowani. Nie zmienia to faktu, że nadszedł czas na dalsze adaptacje europejskich komiksów.
-
Tego, co jest nam pisane nie sposób zmienić, ale czasami można zadbać o własne bezpieczeństwo i nie ryzykować bez potrzeby. Jednak to wszystko wiemy i bez tego filmu.
-
Są w stanie przerazić jedynie tych widzów, którzy już na widok cienia gałęzi padającego na ścianę ze strachu przykrywają się kołdrą i wypowiadają niczym mantrę - idź i zostaw mnie w spokoju.
-
Dzieło przeciętne, które urokiem pierwszej części zwabi do kin najmłodszych widzów i ich rodziców, ale wyłącznie po to, aby dzieci mogły pośmiać się z wygłupów zwierząt na ekranie.
-
Całość prezentuje się słabo, jest przewidywalne, film nie gwarantuje rozrywki nawet na przyzwoitym poziomie. Szkoda, ponieważ zapowiedzi wydawały się bardziej obiecujące.
-
W Europie powinien sobie poradzić. Jednak patrząc na obraz z perspektywy adaptacji słynnego francuskiego komiksu, na usta cisną się dwa słowa, artystyczna porażka i marność.
-
Rysuje się jako baśń dla dużych dzieci, które czasami lubią pomarzyć o nieograniczonej potędze i władzy. Wyznacza też nowy trend, w kierunku którego może, ale nie musi ewoluować kino. Miejmy nadzieję, że zmiany nie nastąpią zbyt szybko.
-
W oczekiwaniu na czwartą odsłonę przygód "Indiany Jonesa" na razie musimy zadowolić się trochę słabszym odpowiednikiem kina przygodowego. Sezon poszukiwaczy skarbów oficjalnie uznaję za otwarty. Latarki w dłoń i do dzieła.
-
Shekhar Kapur nakręcił niepotrzebny sequel. Z jednej strony przepiękne zdjęcia oraz pełna przepychu scenografia, z drugiej jest to puste dzieło z papierowymi postaciami. W tym wszystkim szkoda najbardziej kreacji Blanchett, która po raz kolejny pokazała, że postać Elżbiety I to jedna z najlepszych ról w jej dorobku.
-
Obfituje w sceny akcji, liczne jej zwroty, czyli posiada wszystkie elementy sprawnie nakręconego obrazu.
-
Każdy, kto preferuje zakręcone komedie, gdzie nie wszystko jest do końca jasne, a bohaterowie sprawiają wrażenie jakby dopiero co uciekli ze szpitala dla obłąkanych, będzie po seansie usatysfakcjonowany.
-
Cierpiący na nadmiar czasu wielbiciele kina grozy mogą spojrzeć głęboko w lustro i sprawdzić czy ich odbicie nie szykuje dla nich piekielnej niespodzianki w postaci krwawego cięcia blisko tętnicy szyjnej. Natomiast koneserzy kina grozy powinni zamalować, najlepiej farbą o kolorze pistacjowym, swoje zwierciadła i włączyć na dvd "Draculę" albo "Egzorcystę" - ich "Lustra" mogą wystraszyć, co najwyżej słabością wykonania.
-
Uważam trzecią odsłoną za najsłabszą z cyklu, obraz mało zabawny, niestanowiący przełomu w animacji, nudny, mimo krótkiego czasu jego trwania.
-
Peter Jackson odbył wyboistą drogę na szczyt sławy, z której powoli zaczyna zbaczać. Jeżeli w najbliższym czasie nie uda mu się stworzyć małego arcydziełka - zawsze będzie postrzegany jako autor, który miał szczęście do jednej trylogii. Biorąc pod uwagę jego potencjał to zdecydowanie za mało.
-
Zanim sięgnięcie po "Opętanych", chyba warto najpierw zapoznać się z pierwowzorem Romero, który w swoich dziełach często potępiał rasizm, krytykował konsumpcjonizm, a także badał wpływ napiętych sytuacji na zachowanie i relacje jednostek.
-
Produkcja dla każdego, bez względu na wiek. Doskonale będą się na niej bawić zarówno amatorzy podniebnych gadów, jak również miłośnicy animacji oraz dobrego humoru.
-
Autorzy X Muzy coraz częściej oferują nam toksyczne odpady filmowego recyclingu, do których bez wątpienia można zaliczyć dzieło Louisa Leterriera.
-
"Surogaci" na pewno znajdą swoich zwolenników wśród miłośników sf, ale gdybym miał podsumować film jednym zdaniem to najlepiej pasuje do niego przysłowie "z dużej chmury mały deszcz". Produkcja nadaje się do obejrzenia, ale do gatunku nie wnosi wiele nowego.
-
5.321 lipca 2016
- 1
- Skomentuj
-
Produkcja Jerry'ego Bruckheimera zawodzi, pozostawiając nie tyle niedosyt, co spory niesmak rozbudzony zapowiedziami. Dla wytrwałych - scena po napisach straszy groźbą powstania piątej części.
-
Chciałoby się tylko wyciągnąć rękę i skosztować tych rarytasów. Dobra zabawa gwarantowana dla całej rodziny, polecam gorąco.
-
Odsłania najciemniejsze zakątki ludzkiej duszy, zezwierzęcenie człowieka. Jest także przestrogą, bowiem często słyszymy o zaginięciach młodych ludzi.
-
Zamiast bojowego okrzyku "Go Joe" lepiej pasuje hasło "Go Home Joe".
-
Obraz wyłącznie dla wielbicieli gatunku oraz bohaterów pokroju Jasona, Myersa czy Kruegera.
-
Wszystko podane jest na tacy od samego początku i w sumie oczekujemy tylko na wybuchowy finał z szybkimi autami w tle.