Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki

Z perspektywy czasu nie aż tak zły jak się wydawał na początku.

Ma przebłyski klasycznego Spielberga, ale niestety duch przygodowy stopniowo wyparowuje pod masą bullshitu i przesadzonych efektów specjalnych. Ehh...

skaza na wizerunku serii.

Jak się przymknie oczy na głupoty fabuły, LaBeouf'a i to, że film się świeci jak choinka, to może zapewnić sporo rozrywki, bo sam Indy jak zwykle daje radę.

Plus za muzyke,sceny akcji i klimat,minus za role Cate Blanchet,koncowke i wybuch nuklearny,szkoda bo potencjal był

Fabuła robi się już powtarzalna, elementy humorystyczne zaczynają przeczyć logice (lodówka), ale come on, bawiłem się świetnie, Indiana Jones wrócił :D

Teraz już wiem, co zrobię podczas ataku nuklearnego.

Memiczna scena z lodówką najlepszym remedium na nostalgię za starym Indym.

To wciąż Indiana, tylko że historia o wiele słabsza.