Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Scenarzysta, bloger i miłośnik tego, do czego kino jest zdolne.

  • Ostatnia aktywność: 15 marca
  • Dołączył: 29 listopada 2018
  • Przygody Andy’ego Taylora, szeryfa małego miasteczka, który szeryfa nie potrzebuje. Największą siłę tej produkcji – serce i nostalgia za krainą, gdzie takie serce zawsze dało się znaleźć w sobie, w innych ludziach, w okolicy gdzie się mieszka. Ten serial daje komfort, prezentując życie jako sielskie, gdzie liczy się tylko zrobić przetwory na zimę, być uczciwym, a wieczorem na gangu grać na gitarze akustycznej. I wiecie co? Sześćdziesiąt lat później ten serial nadal potrafi dać ten komfort.

  • Serial naprawdę skupiony na codzienności – nie tych ludziach konkretnego sukcesu, ale zwykłych ludziach, mających pracę od-do w tygodniu, wracających do domu, gdzie żona i dziecko czekają. I tak każdego dnia, życie więcej nie oferuje. Udaje się celebrować te zwykłe przygody dnia codziennego, znaleźć w nich humor. Sytuacje znane widzom z ich życia, eskalowane – często znacznie – przez pryzmat telewizji. Komedia wynika z tego całkiem niezła, dziękuję twórcom za tę rozrywkę po ciężkim dniu w pracy.

  • Reality-tv o dwóch przyjaciołach, którzy zdecydowali się wsiąść na motor i przejechać cały świat w poziomie w 115 dni. Wszystko przed rewolucją technologiczną, a raczej u jej progu, gdy nikt nie śledził ich wyczynów „na żywo” w mediach społecznościowych, nie mieli kontaktu z rodziną, nikt nie mógłby im pomóc. Dwa odcinki poświęcone na przygotowania, a reszta to radość z doświadczenia czegoś, co można zrobić tylko raz w życiu. I robi się to u boku najlepszego kumpla. Piękne.